Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ratunku:przedostaćsiępoprzezskrzynienaprzeciwległąstronę.
Kiedyjednakzabrałemsiędowprowadzeniawczyntegozamiaru,
przekonałemsięniebawem,żetrudnościbyłynieporównaniewiększe,
aniżeliprzewidywałem.Zobustronwąskiegoprzejściapiętrzyłysię
całegóryrozmaitegociężkiegobagażu.Wystarczyłobypotrącić
jelekko,arunęłybyminagłowę.Cowięcej,spadając,zasypałyby
całkowiciedrogęiuniemożliwiłybymipowrótdokryjówki.
Wdodatku,skrzyniabyłatakwysokaitakgładka,żeanirękaaninoga
nieznajdowałynaniejżadnegopunktuoparcia.
Uczyniłemjeszczejedenrozpaczliwywysiłek,abyporuszyć
skrzynięzmiejsca.Nieustąpiła.Natomiastjednocześniepoczułem,
żepodnaciskiemłokciadrgnąłjakiśprzedmiotzbokukrużganka.
Zmacałemrękąwtemmiejscuiodnalazłemdużądeskę,widocznie
mniejmocnoprzytwierdzoną.Musiałatobyćbocznaściana,
przykrywalubdnojakiejświelkiejskrzyni.Zpomocąnoża,który,
szczęśliwie,miałemwkieszeni,usunąłemchwiejącąsiędeskę
iwpełzłemwutworzonywtensposóbotwór.Radośćmojabyłabez
granic,ponieważstwierdziłem,żeprzeciwległaściananiejestzabita
deskami.Dostałemsięnajprawdopodobniejprzezdnodoskrzynibez
przykrywy.
Odszukałemterazmojąlinkęratunkowąikierującsięnią,dotarłem
dogwoździaprzyukrytychdrzwiczkach.Zbijącemsercem
podparłemklapęplecamiiusiłowałemostrożniepodnieśćwgórę.
Niemożnajejbyłoporuszyć.Chociażniebyłowykluczone,
żewkajucieznajdujesięktośobcy,opróczAugusta,uderzyłem
wklapęramieniemzcałejsiły.Nadaremnie!Przeniknąłmniedreszcz
trwogi,albowiemprzypomniałemsobie,żepoprzedniodrzwiczki
wpodłodzeotwierałysięlekko,bezżadnegowysiłku.Jeszczeraz
idrugiuderzyłemwdrzwibardzomocnobezżadnegoskutku.
Zezłościąirozpacząwaliłemwniepięściaminapróżno.Ponieważ
aniniedrgnęły,należałoprzypuszczać,żealbozabitojegwozdziami,
alboteżprzytłoczonojakimświelkimciężarem.Bądźcobądź,nie
ulegałowątpliwości,żewszelkiewysiłkibezcelowe.
Przerażeniezmroziłomikrewwżyłach.Nadaremnieusiłowałemsię
przekonywać,żeaniAugust,aniniktinnyniepogrzebałbymnie
przecieżżywcemwewnątrzstatku.Niemogłemjużmyślećlogicznie,
upadłszybezsilnienapodłogę,snułemwwyobraźninajstraszliwsze
obrazygrożącejminiebawemśmiercizgłodu,pragnienia,zatrucia
złempowietrzem.
Wreszciezapanowałemnieconadrozdrażnieniemizgrozą.