Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięodradza,jestwieczniemłodeianijednajegogodzinaniejest
podobnadoinnej,gdytymczasemjakżejestposępna,
ażdoobrzydzeniajednostajna,bojaźliwatafantazja,niewolnicacienia,
nastroju,niewolnicapierwszegoobłoku,któryniespodzianiezasłoni
słońceiściśniebólemzwyczajne,petersburskieserce,cotakbardzo
sobiecenitosłońce–awbólucóżmożebyćzafantazja!Człowiek
czuje,żetaniewyczerpanafantazjawkońcuulegazmęczeniu,
wyczerpujesiędlatego,żesięprzecieżdojrzewa,wyrastasięzeswych
dawnychideałów,którerozsypująsięwproch,wgruzy;ajeżelinie
mainnegożycia,totrzebajebudowaćwłaśnieztychgruzów.
Atymczasemduszaprosiocośinnego,czegoinnegopragnie!
Inadaremniemarzycielgrzebiejakwpopielewswychdawnych
marzeniach,szukającchoćbynajmniejszejiskierki,żeby
jąrozdmuchać,żebyrozpalonymnanowoogniemogrzaćoziębłe
serce,wskrzesićwnimznówtowszystko,cobyłodawniejtakiemiłe,
cowzruszałoduszęirozgrzewałokrew,cowyciskałołzyzoczuitak
rozkosznieoszukiwało!Czypaniwie,pannoNastusiu,doczego
doszedłem?Czypaniwie,żejużmuszęobchodzićroczniceswych
rojeń,rocznicetego,cobyłokiedyśtakiemiłe,aczego
wrzeczywistościnigdyniebyło–botorocznicetylkotychgłupich,
bezcielesnychmarzeń–imuszętorobićdlatego,żebrakminawet
tychgłupichmarzeń,boniemamichczymzastąpić:przecież
imarzeniasiękończą!Wiepani,żelubięterazprzypominaćsobie
iodwiedzaćwokreślonymczasietemiejsca,gdziebyłemkiedyś
poswojemuszczęśliwy,lubiębudowaćswąrzeczywistośćnawzór
tego,cobezpowrotnieminęło–iczęstowłóczęsięjakcieńbez
potrzebyibezcelu,ponuroismutnopopetersburskichzaułkach
iulicach.Icóżtozawspomnienia!Przypominamisięnaprzykład,
żewtymwłaśniemiejscuakuratroktemu,akuratotejsamejporze,
otejsamejgodziniewłóczyłemsię,taksamosamotny,taksamo
posępnyjakteraz!Iprzypominamsobie,żeiwtenczasmarzeniabyły