Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zauważyłimadlamniewielesympatii.Jeślisięzdarzy,żeniebędę
ookreślonejgodziniewtymcozawszemiejscunaFontance,jestem
pewny,żegotoprzygnębi.Otodlaczegoobajomalżesięsobienie
kłaniamy,zwłaszczagdyjesteśmywdobrymusposobieniu.Niedawno,
gdyniewidzącsięprzezdwadni,spotkaliśmysięnatrzeci,obaj
byliśmyjużgotowichwycićzakapelusze,alenaszczęściewporę
spostrzegłszysię,opuściliśmyręceizuczuciemżyczliwości
przeszliśmyoboksiebie.Zapoznałemsięrównieżizdomami.Gdyidę,
każdyznichjakbywybiegałnamojespotkanie,jakbypatrzyłnamnie
wszystkimioknamiiomalniemówił:„Dzieńdobry!Jaksiępan
miewa?Ija,dziękiBogu,jestemzdrów,awmajuprzybędzie
mipiętro”.Albo:„Jakpańskiezdrowie?Jutrobędąmnieodnawiać”.
Albo:„Ach,omalniespaliłemsięibyłemwwielkimstrachu”,itd.
Mamwśródnichulubieńcówibliskichprzyjaciół:jedenznich
mazamiartegolataleczyćsięuarchitekta.Umyślniebędęcodzień
przychodzić,żebymusięcozłegoniestało,niechgoPanBóg
mawswejopiece!…Alenigdyniezapomnęhistoriipewnego
prześlicznego,jasnoróżowegodomku.Byłtotakimilutki,murowany
domek,takuprzejmiespoglądałnamnie,takwynioślespoglądał
naswychniezgrabnychsąsiadów,miserceskakałozradości,gdy
misięzdarzyłoprzechodzićobokniego.Nagle,wzeszłymtygodniu,
idęulicąigdyspojrzałemnaprzyjacielasłyszężałosnyokrzyk:
„Malująmnieżółtąfarbą!”.Łotry!Barbarzyńcy!Nieoszczędzili
niczego:anikolumn,anigzymsów,iprzyjacielmójzżółkłjakkanarek.
Omalniemiałemwylewużółciztegopowoduidotychczasjeszcze
brakmisił,żebysięzobaczyćzmoimzeszpeconymbiedakiem,
któregopomalowalinakolorPaństwaNiebieskiego[2].
Awięcrozumiesz,czytelniku,wjakisposóbzapoznałemsię
zcałymPetersburgiem.
Powiedziałemjuż,żeprzezcałetrzydnidręczyłmnieniepokój,
zanimodgadłemjegoprzyczynę.Inaulicyźlesięczułem(tegonie