Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
osobistegoharemu,żebyzgodziłsięnawszystko.Był
uzależnionyodseksuikoki.Wnaszymświecietobyłojak
strzałwłeb.
Prawiejestemdumny,mójErmanno.Prawie.
Oblizałwargi,poktórychpociekłmurum,zatrzymując
sięnaświńskimpodbródku.Zrzuciłsobiezkolan
dziewczynę,którawcześniejjużwkładałamurękę
wspodnie.Aotoprezentdlaciebie,Sylvia.Wskazał
namłodąprostytutkę.Dziświeczoremjestcałatwoja,
ulżyjsobieprzedakcją.Uśmiechnąłsięwmojąstronę,
ukazująctrzyzłotezęby.Seriozastawiałemsiępół
swojegożyciapochujtrzymatezęby,czasyjużsię
zmieniłyirówniedobrzemógłmiećzłotegokutasa,
awrogównieprzerażałobytotak,jakdwadzieścialat
temu.
Podziękowałemojcuzajakżehojnydar,ucałowałem
jegozłotysygnet,poczymwyszliśmyzSylvią
nakorytarz.
Odetchnąłemzulgą.Jeślidzisiajwszystkopójdzie
dobrze,toojcazobaczędopierozakilkadni.Popchnąłem
dziewczynędoswojegogabinetu.Widziałem,jak
niepewniepatrzyławmojąstronę.Wiedziałem,coomnie
mówiłykobiety.Potrafiłembyćbrutalny,agresywny
ipodobnocałkowicieskupionynasobie.Wjednymtylko
niemiałyracji.Nigdyniepozwoliłemkobieciewyjść
zmojegołóżkabezotrzymaniaprzezniąnależytej
przyjemności,alezasadabyłajedna:tojawybierałem
sobiekobiety.Nigdyniktinny.Ojciecniebyłwyjątkiem.
Wyciągnąłemzkieszenistoeuroirzuciłemwystraszonej
dziewczynienałóżko.