Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprzymierzeńców.Zagroziłemteżprezydentowi,jest
wtrakciekampaniiwyborczej,niemożesobiepozwolić
naujawnienieinformacji,żewspółpracujezszefem
lokalnejmafiiiopłacakilkaburdeli.Myślę,żezakilka
miesięcyobalimytowszystko.Pamiętasz,
comiobiecałeś,Ermanno?
Oczywiście,żetak,mojesłowojestmoimhonorem.
Poprzejęciuwładzystaniesznaczeleibędzieszmógł
osobiściezająćsięgnidą.Przyznam,żeniesądziłem,
abyTorressiętakszybkozdecydował.
Wiesz,bycieprezydentemgowykańcza,alenie
zrezygnuje,makasę,kokainęidziwki.
Powszystkimmaszgozabić,takichsłabychludzi
namniepotrzeba.Ostatnirazprzeliczyłemamunicję
ibroń,poczymwskazałemswoimludziom,abyzabrali
skrzynki.DoceniamTwojezaangażowanie,Stefano,bez
ciebienieudałobysiętowszystko.Uścisnąłemjego
dłoń,poczymzbliżyłemustadojegoucha.Dbaj
oRosaline…
Jakzawsze,Ermanno,jakzawsze.
ChwilępóźniejzjawiłsięAgostinozszerokim
uśmiechemnaustach.Pewniewszystkosięzgadzałoinie
mógłsiędoczekać,zamkniesięwkajucieibędzie
mógłsięnagrzać.KazałemStefanowigopilnować,był
namjeszczepotrzebnyżywy.Podobiciutargudałem
znaćmojemuojcu,żewszystkoposzłoponaszejmyśli.
Samniewiem,czybyłztegopowoduzadowolony,czy
jednakrozczarowany,żeniemożemnieupokorzyć
izabić.Wiedziałem,żekolejnymproblememteżbędę
musiałsięzająćosobiście.Międzyinnymipotobyła