Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kieliszka!–zawtórowałjejRafał.
–Przyszliściemnieumoralniać?Mamwolne.–Damiancofnąłsię
okrok,bymogliwejśćdośrodka.Zerknąłjeszczeprzezramię
wstronękuchni.Tolkaaniwidu,anisłychu.Notak,pewniejest
wpracy,pomyślał.
–Potrzebujemytwojejpomocy–przeszładorzeczyAgata.
–Gdzieonajest?–odbiłpałeczkę.
–Niemogęcipowiedzieć.Obiecałamjej…–Prokuratorka
przewróciłaoczami.
–Notonicizpomocy.–Antoswzruszyłramionami,poczym
zniknąłzadrzwiczkamilodówki.Wyciągnąłwodęiwypiłduszkiem
prawiepółbutelki.
–Damian,topoważnasprawa.
–Oczywiście,żetak.Inaczejbyściedomnienieprzyszli–
prychnął.–Tylkoszkoda,żeniktzwasniechcemipowiedzieć,gdzie
jestMagda.
–Niedługowróci–zapewniłaGatta.
–Niedługo?Toznaczykiedy?Bonieodpowiadanamojetelefony
aniwiadomości.
–Potrzebujeczasu.SprawaztymidzieciakamiiBazylem
jąprzerosła.
–Amożewiesz,cojajejzrobiłem?–Damianzmrużyłoczy.
–Słuchajcie.Jawiem,żewylubiciesobiepopierdolićobzdetach,
aleseriomamyproblem–przerwałimRafał.
–Kolejny?Cotymrazem?Piekłozamarzło,adiabełrozsiadłsię
naszczycieTarnicy?–Antosponownieupiłwody.
–Jakbysięzastanowić,cośwtymjest–odparłazpowagąAgata,