Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Okej.Damiankiwnąłgłową,wyciągajączkieszenitelefon.
KomunikatonowymSMS-iesprawił,żesercezaczęłomubić
szybciej.Otworzyłwiadomośćistłumiłjękzawodu.Toznowunie
byłaona.
TOMEK:NamierzyłemTrachmana.
DAMIAN:Todobrze.Gdziejest?
TOMEK:WPrzemyślu,takjakmówiłem.Magdawróciła?
DAMIAN:Nie.
TOMEK:Awiesz,kiedywraca?
DAMIAN:Niewiem.
TOMEK:Chceszznimpogadaćbezniej?
DAMIAN:Toniejestdobrypomysł.Jaksiędowie,wpadniewszał.Tym
bardziejżeniemogęoficjalniewystępowaćjakogliniarz…
TOMEK:Todajznać,jakwróci,ustalęspotkanie.
DAMIAN:Mamykolejnegotrupa.
TOMEK:Pierdolisz!Znówwingedrats?
DAMIAN:Tak,aletodziennikarka.Byłazbytciekawska.Zerknijsobie
naniąwbazie.KarolinaSkoczylas.
TOMEK:Icoteraz?
DAMIAN:Agatadostałaśledztwo.JadęzniąiRafałemnamiejsce
znalezieniazwłok.
TOMEK:Kurwa,czytyniepotrafiszsiętrzymaćzdalekaodtakichakcji?
DAMIAN:Złepytanie.Takieakcjesamemnieznajdują;)Poczytajoniej,
możezłapieszjakiśtrop.Kończę,dojechaliśmynamiejsce.
TOMEK:Okej,późniejsięzgadamy.
Damianwsunąłkomórkędokieszeniiwysiadłzauta.Zatrzymali
sięnaniewielkimparkinguwpobliżumałegodrewnianegokościółka.
Pokręciłgłową.Nibywszystkotakieświęte,ajednakżadenBógnie
ratujeczłowiekaprzedśmiercią,pomyślał,wchodzącnaasfaltową
drogęwśladzaRafałemiAgatą.
Powiedzcie,żetoniedalekomruknąłpodnosem.
KawałekodparłRafał,zerkającnaniegoprzezramię.Aco,
niemaszsiły?Możewartoodstawićalko?