Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rafał.
–Boniema.Alemożnastworzyćjejpozorydlaspokojuwłasnego
sumienia.
–Jaserioniewiem,jakMagdadajeztobąradę.Przecieżtyciągle
mówiszzagadkami…–jęknęłaAgata,wywołującnikłyuśmiech
natwarzyAntosa.
–Magdawie,jakprzeniknąćprzezmójmur.Togdzieonajest?
–Damian,proszęcię…Niekażmiwybieraćmiędzylojalnością
wobecprzyjaciółkiapragnieniemrozwiązaniasprawy.
Ichspojrzeniaspotkałysięnachwilę.Błagalneczekoladoweoczy
AgatyichmurneniebieskieDamiana.WreszcieAntosskapitulował.
–Podejrzewaciejakiśmotyw?
–Dziennikarkapisałaowingedrats–powiedziałRafał.
Damianuniósłgłowęispojrzałnapolicjanta.
–No,no,widzę,żerobisięcorazciekawiej.
–Rozmawiałamzniądzieńpotym,jakMagdawyjechała.Chciała
gadaćznią,alesamwiesz.Mówiła,żemajakiśtrop.Późniejposzła
doPaderewskiego,wkońcutoszefprokuratury,aleztego,cowiem,
niechciałrozmawiaćosprawieMagdy–wyjaśniłaAgata.
–PrzecieżmiałaświęcejinformacjiniżPaderewski–stwierdził
Damian.–Chceciekawy?
–Jasięnapiję.–Rafałwkońcuzająłmiejsceprzystole.
–Jateżchętnie–powiedziałaGatta.
Antoswstał,bywstawićwodę.Nakacuwciążciężkobyło
muzebraćmyśli.
–Jesteśpewna,żeztymwaszymszefemwszystkowporządku?–
zapytałmarkotnymgłosem.–KopałdołkipodMagdą,jakbadała