Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naturalnąskłonnośćdozabawy,miałaciętydowcip,zdolność
doironizowaniairóżnych„szaleństw”.Przyrygorzenarzucanym
przezojcaAgnieszkamogładaćzsiebiezrobićpotworaistaćsię
rodzajemmaszyny,tracącelementarneludzkieodruchy.Wspaniałe
byłowniejto,żeniedokońcapoddałasiętejobróbce.Chociaż,
czasami,budziłysięcodotegoróżnewątpliwości...
5grudnia1952rokuzapisaławpamiętniku:„Przypuszczałam,
że«studia»tobędzieuczelnia.Żeznajdąsięrzeczytrudne,nad
którymiwartosięzastanowić.Tymczasemtojestwszystkołatwizna,
którąwystarczyprzewertowaćwczasiećwiczeń,żebyzachwilkę
być«kozakiem»isłyszećosobiedenerwującąopinię:«alejakaż
toobkuta,wszechwiedzącaistota».
Jasobiezdajęsprawęztego,żejestemzdolna.Możenawet
bardzozdolna.Aleniejestemjakimśgeniuszem«ponadpoziomy».
To,czybędękiedyśpisać,zależyprzedewszystkimnieodstudiów,
aleodtego,czywyleziezemniejakiśtalencik,czynie,aledlaczego
mamsięczterylatanudzić?!Przecieżtenaszestudiajakdotąd
jednymwielkimrozwinięciemzmarksizmuplustechniczne
rzeczy”[24].
Natych„pożalsięBoże”studiachdziennikarskichwykładaliteż
wybitniprofesorowie:znawcaliteraturyniemieckiejifrancuskiej
profesorRomanKarstczyprofesorlogikiJaninaKotarbińska.Dla
Agnieszkijednarzeczbyłakorzystna:„Kazaliczytaćstaregazety.
Zapamiętałam,żedwieścielattemukronikazagranicznazaczynała
sięmniejwięcejtak:«PodróżnyidącyzTurkiestanuopowiada,
panujetamponoćepidemyacholery».Najpierwśmieliśmysię
ztychstarychdepesz,alepotemzauważyliśmy,żebyłyszybsze
iprawdziwszeniżnasze”.
ZSolarzemuciekalizprzesiąkniętychideologiąwykładów,
godzinamichodzilinadWisłą,czytałamuGałczyńskiego,którego
lirykaikpinawrealiachPRL-owskichbyłagatunkiemożywiającym
dusze.Pasjamilubiłabraćudziałwzawodachpływackich
zWilanowadoWarszawy.Niemożnabyłokupićkostiumu
kąpielowego,więcbrałamęskipodkoszulek,zszywaławkroku