Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeniewiesz,okogochodzi?–pytam,niedopuszczającjej
dosłowa.–Tojaciszybkowyjaśnię,mojadroga…–Staję
przedniąizakładamręcenabiodrach.–Chodziotego
faceta,którywstawiłciwybitąjedynkę.Możeterazjuż
kojarzysz?
–Halina,Halina…nieróbzemniewariatki,dobrze?
Wiem,okogocichodzi,izapewniamcię,żemnie
zTadeuszemnicniełączy.Oczywiścieoprócztego,
żejestmoimlekarzem.Aterazskończmytęrozmowę,
bojeszczeonazadalekozajdzie.Jednaknieidędodomu,
przypomniałomisię,żedzisiajmiałamiśćdogalerii,
możezechceszwybraćsięzemną?
–Apoco?Znowuchceszkupićsobiejakieśubrania?
–Nie,tymrazemidęzobaczyć,awsumieposłuchać,
jakpiosenkarzeamatorzyznaszegoklubuwokalnego
będąśpiewali.Toidzieszczynie?
–Amatorzy?–dziwięsię.–Przecieżtamnawetmysz
zkulawąnogąnieprzyjdzie,acodopierojakiśczłowiek.
Oprzepraszam–zatykamustadłonią–pewniebędziesz
tyjakowiernysłuchacz,ten,cośpiewa,iekipa
odnagłośnienia.–Śmiejęsię.
–Janiewiem,cosięztobąstało,alepotymniby-
proroczymśniezrobiłaśsięjakaśdziwna…Jakżmija
jadowitanormalnie.–Macharęką.
–Bojatujeszczewmyślachmamżyciewieczne,
atymitujużostypiegadasz…–denerwujęsię.
–Jakiejstypie?Halina,cotybredzisz?Typiłaścośprzed
snem?–pyta.–Jachcę,abyśposzłazemnąiposłuchała,
jaknaszeznajomeśpiewają,anie…
–Nicniepiłamiwypraszamsobie!To,żerazsię
zdarzyło,to…byłodawnoinieprawda.
–Nieprawda?–Wybuchaśmiechem.–Aktopomylił
numertelefonuizamiastdotegoniby-kochanegomęża
zadzwoniłdoksiędza?
–Dobra…chodźmyjużnateśpiewy.Obymitylkouszy
nieodpadłyodtegofałszu–mówię,udającsięwstronę