Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Manko
Jestjasnyczerwcowyranek,zegarwskazujedziewiątą.Posuficie
przesuwasiędrgającaplama.Wmieszkaniupanujecisza.Klarynie
ma.Tylkowygniecionapościelświadczyotym,żeniespędziłtejnocy
sam.
Łukaszsiadanałóżku,wkładarozpadającesiękapcieiczłapie
doprzedpokoju.Awięcwyszła,takpoprostu?Wśrodkunocy?Nad
ranem?Bezsłowapożegnania?Nodobrze,alejaktowyglądało?
Pomalutkuwstałaiubrałasiębezszelestnie?Skradałasięnapalcach
wstronęwyjścia?Absurdalnamyśl.Niepotrafisobietegowyobrazić.
Potrząsagłową,rozglądasięuważniej.Nawieszakubrakujepłaszcza.
Itegolekkiego,kolorowegoszala.Nadywanikustojątylkojegobuty.
Przesuniętawycieraczka,uchylonedrzwidołazienki.Tak,musiała
wyjść.Przestrzeńprzechowujeśladyzniknięcia.Wpowietrzuunosisię
zapachjejperfum.Awięcwyszła,napewnowyszła.Aledlaczego,
poco?
Idziedodrzwiwejściowych,jakbyszukałostatecznegodowodu.
Zamekjestotwarty,skobelodsunięty.Niemażadnychwątpliwości
Klarawymknęłasięcichaczem.Uciekła.Przepadła.
Naszafceleżyjegoportfel.Skądsiętuwziął?Nigdyniezostawia
gowtymmiejscu.Łukaszsięgaponiegoizaglądadośrodka.Główna
przegródkajestpusta.Aprzecież…Nie,toniemożliwe.Przetrząsa
dokładniewszystkiekieszonki.Ewidentniebrakujedwóchstówek.
Pamiętadobrze,żepoprzedniegodniabankomatwyplułzsiebie
nowiutkidwustuzłotowybanknot.Któregoniezdążyłwydać.Którego
niechcielimurozmienićwspożywczaku.Którywłożyłdoportfela
iktóryzniknąłwrazzKlarą.Wielurzeczybysięspodziewał,alenie
tego.
Razjeszczeprzetrząsawszystkiezakamarkiportfela.Bezefektu.
Odwracasiętyłemdoszafkinabutyiopieraoniąciężko.Wbija
wzrokwścianę.Wpatrujesięwjasnyprostokątpoubiegłorocznym
kalendarzuwtymrokuniekupił,niezdążył.Jasnyprostokąt
isterczącyugórymalutkigwóźdź.