Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynazkuchniwytarłaręce,skrzyżowałastopynamałej
wysepcedywanikuotoczonejmorzemmydlin,poczym,jaksięmożna
byłospodziewać,zjejsmukłejszyiwydobyłosięszczebiotanie
jaskółki,gwizdrudzika,wołaniesójki,pieśńdrozda,gruchaniegołębia
iwieleinnychznajomychmelodii,któretakjakpoprzedniozakończyła
muzycznaekstazaryżojadaśpiewającegoikołyszącegosiępośródtraw
wpogodnyczerwcowydzień.
Rosebyłatakzaskoczona,żeomalniespadłazeswojejgrzędy,
akiedykrótkikoncertdobiegłkońca,zzachwytembiłabrawo.
Ach,tobyłośliczne!Ktocięnauczył?
Ptakiodparłazuśmiechemdziewczyna,wracającdopracy.
Tobyłowspaniałe!Potrafięśpiewać,aleaniwpołowietak
piękniejakty.Jakmasznaimię?
Phebe…PhebeMoore.
Słyszałamoptakach,którenoszątosamoimięcoty,alenie
wierzę,żebypotrafiłytakśpiewaćzaśmiałasięRose
i,zzainteresowaniemprzyglądającsięmydlanymplamom
naposadzce,dodała:Mogęzostaćipopatrzeć,jakpracujesz?
Wsaloniejestbardzosamotnie.
Oczywiście,jeślitylkopanienkachceodrzekłaPhebe,
wykręcającpłótnozwprawą,którawywarłanaRosedużewrażenie.
Fajniemusibyćrozchlapywaćwodęipienićmydło.Bardzo
chciałabymtozrobić,alepewnieniespodobałobysiętociocirzekła
Rose,przyglądającsięzzainteresowaniemnowemudlaniejzajęciu.
Szybkobysiępanienkazmęczyła,lepiejwięcsięniebrudzić
itylkoprzyglądać.
Pewniedużopomagaszmatce?
Niemamrodziny.
Jakto,wtakimraziegdziemieszkasz?
Mamnadzieję,żebędęmogłamieszkaćtutaj.Debbypotrzebuje