Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobieoczy.Papanigdyniezadawałmitrudnychrzeczyizawsze
wykładałlekcjetakprzyjemnie,żeuwielbiałamsięuczyć.Ach,
byliśmytacyszczęśliwiitaksiękochaliśmy!Aleterazgoniema,
ajazostałamcałkiemsama.
Łza,araczejłzy,którychRoseniemogłauronić,gdyczekała
naniewsalonie,popłynęłyterazsamezsiebieipotoczyłysię
popoliczkach,opowiadająchistorięmiłościiżalulepiejniż
jakiekolwieksłowa.
Przezminutęwkuchninierozlegałsiężadendźwiękopróczłkania
małejdziewczynkiiwspółczującegobębnieniadeszczu.Phebe
przestałagrzechotaćziarnamifasoliprzerzucanymizjednegogarnka
dodrugiego,ajejspojrzeniebyłopełnelitości,gdyspoczęło
nazwieszonejnakolanachgłowieRoseotoczonejlokami,dostrzegła
bowiem,żesercebijącepodładnymmedalionembolejezpowodu
straty,aeleganckifartuszeksłużydoobcieraniałezbardziejgorzkich
niżte,którekiedykolwiekwylałaonasama.
Jakoślepiejpoczułasięwswojejbrązowejperkalowejsukience
ifartuchuwniebieskąkratę.Zazdrośćzmieniłasięwewspółczucie
igdybymiałaśmiałość,podeszłabyiuścisnęłaswojegostrapionego
gościa.
Bojącsięjednak,żemożetobyćuznanezaniestosowne,
powiedziaławesołymgłosem:
Jestempewna,żeniejestpanienkasamotna,mająctylu
krewnych,awszystkichbogatychimądrych.Debbymówi,
żezostanieszzagłaskananaśmierć,bojesteśjedynądziewczynką
wrodzinie.
OstatniesłowaPhebesprawiły,żeRoseuśmiechnęłasięprzezłzy,
wychyliłazzafartuszkamieniącąsięoduczućtwarziodezwałasię
tonemzabawnejrozpaczy:
Tojedenzmoichproblemów!Mamsześćciotek,wszystkiemnie