Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podczasgdyoniprostozwozusprzedawaliswojetowary.
Wdnitargowenarynkubyłorojnojakwulu.Kwitłdrobnyhandel,
akupującytargowalisięzchłopamiprzyzakupieświeżychowoców
iwarzyw,jajek,masła,seraiinnychwiejskichproduktów.Zdarzałosię,
żenatargprzyjeżdżałonawetpięciusetgospodarzy.Przybyszezewsi
wykorzystywaliswójzarobek,bykupićto,cobyłoimpotrzebne
wdomuiwgospodarstwie.Rynekwypełniaławówczaskakofonia
dźwięków:gęganiagęsi,gdakaniakur,przekrzykiwaniasięhandlarzy
zkupującymiizwykłychsąsiedzkichpogaduszek.Wzimieodgarniano
śniegzrynku,aci,którzyhandlowalinazewnątrz,rozpinaliparasole
nadswoimikramami.Towszystkomożnabyłoobserwować,stojąc
wdrzwiachnaszegosklepu.
Mieszkańcymiasteczkaniepotrzebowalisamochodów,ponieważbez
truduwszędziemożnabyłodojśćnapiechotę.Nawetpodkonieclat
trzydziestychwcałejokolicybyłytylkodwaautaimożezedwa
telefony.Hurtowniksurowcówrolnychposiadałtelefon,ponieważ
musiałszybkokontaktowaćsięzWarszawąlubinnymimiejscami.
Właścicielamisamochodówbylibogatylekarzorazpolskiziemianin,
mieszkającywrodowejposiadłościtrzydzieścikilkakilometrów
odmiasta.DoWarszawyizpowrotemkursowałyautobusy.Tobyły
jedynepojazdymechaniczne,którewidywałemregularnie.
Dzielnicemieszkalnerozciągałysiępromieniściewewszystkich
kierunkach,poczynającodcentrummiasta.Długośćmiasteczka
odkrańcadokrańcawynosiłaprawiedziesięćkilometrów.Małe,pięcio-
lubsześciopokojowedrewnianedomy,krytegontemlubblachą,
ciągnęłysięrzędamiwzdłużwyboistych,brukowanychkocimiłbami
uliczek.Olbrzymiedrzewarzucałycieńnachodniki.Naklombach,przy
werandachiwejściachdodomówkwitłykwiaty.Zgodniezprawem
mieszkańcyutrzymywaliwporządkuczęśćposesjipołożonąprzyulicy.
Każdy,ktoniedopełniałbytegoobowiązku,mógłzostaćukarany
grzywnąprzezradęmiejską.Radatabyławybieranademokratycznie,
awśródradnychznajdowałosięnawetkilkuŻydów.Kiedyśczłonkiem
radymiejskiejbyłmójwuj.Podwórkabyłymałeijużnietakzadbane,
ponieważczęstodziałałytammałeprzedsiębiorstwa,naprzykład
prywatnegarbarnie.GłównyproduktwytwarzanywWęgrowie