Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Po​mo​gładzieckuzejśćiza​pro​wa​dziłajedoto​a​lety.
Spróbujzrobićkupkę,jawtymczasiezaparzę
ciru​miankuoświad​czyła.
Przeszładosalonupołączonegozkuchniąiwstawiła
wodę.Zżalemzamknęłaksiążkę,aresztkęwina
zkieliszkawylaładozlewu.Tenwieczórzamiast
wewłasnymłóżkunajpewniejspędzi,czuwającprzyłóżku
synka,żebygoobserwować.Obytoniebyłonic
poważnegopomyślała,boznowuprzeleciwizyta
ulogopedy,naktórąusiłowałaumówićbliźniakijuż
odmie​sięcy.
Czekając,zagotujesięwoda,sięgnęłapoleżącą
nasto​likuko​mórkęiwy​brałanu​mermęża.
Gdziejesteś?warknęławściekłymgłosem,kiedy
ode​brał.
Mamo!Wyśła!Złazienkidobiegłradosnygłos
syna.Kupkawy​śła,juśnieboli.
Jużwra​cam.Stałosięcoś?spy​tałGrze​gorz.
Gównosyk​nęłaPa​try​cjaisięroz​łą​czyła.
Niebyłazsiebiedumna.Nielubiłasięwtakim
wydaniu.Aleniepotrafiłasięczasemopanować,żebynie
warknąćlubniewyrzucićzsiebiejakiejśzłośliwości.
Frustracjacorazczęściejdawałaosobieznać,aGrzegorz
byłosobą,naktó​rejnaj​pro​ściejbyłotoroz​ła​do​wać.
Możedlategocorazpóźniejwraca?zastanowiłasię
Patrycja,idącdołazienkiposynka,apotemprowadząc
godołóżka.
Aletoprzecieżbłędnekołopomyślałazesmutkiem.
Oncorazpóźniejwraca,ajasiędenerwuję,żejestem
sama.Imbardziejsiędenerwujęiwyrzucamzsiebie
gniew,tymonmawiększąpotrzebęizolacjiiodsuwania
sięodemnie.