Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nakawałkutrawnika.Niemusiaładługoczekać,byjakiś
prze​cho​dzieńzwró​ciłjejnatouwagę.
Mamtogdzieśwarknęła,siłującsięzpasami,
bytymrazemodpiąćJasia.Staśumiałsięjużwypinać
sam.
Janiemam.Dbamyotentrawniksyknął
męż​czy​zna.Dzwo​niępostrażmiej​ską,je​ślipanistądnie
od​je​dzie.
Pa​try​cjaener​gicz​niepo​trzą​snęłagłową.
Tosobiedzwoń!krzyknęła,zdenerwowana.
Chwy​ciłachłop​cówzarękęiwe​szładoszkoły.
Majapłakała,martwiącsię,żeprzezmamęniezdąży
naba​let.
ZdążymyuspokoiłaPatrycja.Tylkoniedamyrady
jużniczjeść.Kupimynastacjihotdogiiweźmiemy
dosa​mo​chodu.Możebyć?
Majaski​nęłagłową,przy​zwa​la​jąco.
Odwiozęcięnabaletizawiozęchłopcównakarate.
Wraziegdybymsiępotempociebiespóźniła,poczekasz
chwilęzpa​nią,do​brze?
Ta​tuśichnieza​wie​zie?spy​tałaMaja.
Byłotosłusznepytanie,ponieważjeszczenietak
dawno,przedwakacjami,toGrzegorzodwoziłbliźniaków,
Patrycjaodbierałaizawoziłatylkocórkę.Dzielilisię
obowiązkaminiemalporówno,dziękiczemuniebyłyone
takob​cią​ża​jące.
Niezawiezie.Madużopracywyjaśniłaspokojnie
Patrycja.Wśrodkujednakwniejbuzowało.Kolejny
ty​dzień,gdyGrze​gorzwy​mi​gi​wałsiępracą.
Apamiętasz,żebykupićprezentdlaAmelki?
spytałaMajawsamochodzie,obokktóregonaszczęście
niepo​ja​wiłasięjesz​czestraż.