Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towaszwspólnyobo​wią​zek.
Wiem.Inaprawdęzawszetakbyło.Wspieraliśmysię
wewszystkim,dzieliliśmytymiobowiązkami,przecież
znasznasnieoddziś.
ByliściedlanaswzoremprzyznałaIwona.Choćnie
przeczę,gospodyni,któraprzychodzidwarazy
wtygodniu,bardzomisięprzydajedodała
zuśmie​chem.
Możenajwyższyczas,żebymijapomyślałaotakim
roz​wią​za​niu.
Najpierwrozwiążcieproblem,jakijestmiędzywami,
boskoroGrzegorztaknistąd,nizowądwycofałsię
zdomowegożycia,musibyćjakaśprzyczyna...Kiedysię
ostat​nioko​cha​li​ście?
Cóż...Nawetniewiem,coodpowiedzieć.Nie
pa​mię​tam,ostat​niowciążsięmi​jamy.
Hmm...Iwonawydęłausta.Mamwrażenie,
żeze​szczu​plał...?
Bojawiem?Możliwe,żeostatniotrochęschudł.
Aco?
Wyszczuplałpowiedziałazdecydowanymtonem
Iwona.Wy​przy​stoj​niał.Niemajużbrzuszka.
Szcze​rze?Nieza​uwa​ży​łam.
Natwarzyteżwidać.Jawychwytujętakieniuanse.
Nowiesz...
Niero​zu​miem.
Możemimokon​tu​zjićwi​czy,możezmie​niłdietę...
Noi?Patrycjawciążnierozumiała,doczego
zmie​rzaprzy​ja​ciółka.
Zacząłosiebiebardziejdbać.Czymuszęjaśniej?
IwonawstałaispojrzałanaPatrycjęwymownym