Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Wiedeń,styczeń1933roku
Obudziłgobólgłowy.Otworzyłoczyinatychmiastznowu
jezamknął.Zacisnąłpowieki,broniącsięprzedjasnością,
jakarozlewałasięwpokoju.Pomyślał,żemusibyćpóźno,
skoropromieniesłoneczneswobodniewpadałydopokoju.
Oddychałgłęboko,równomiernie,leżącbezruchu.Skupił
sięnadźwiękach,jakiezazwyczajroznosiłysiępodomu.
Nasłuchiwał.Próbowałwyłapaćfragmentyrozmów.Brzęk
naczyń,wktórychzapewneprzygotowywanoobiad.
Śmiech.Słowneprzepychankipomiędzysłużbą.Nic.
Cisza.Czyżbywszyscywyszli?Czyżbyzostałsamnie
tylkowwilli,aleinaświecie?Uniósłdłonieirozmasował
bolące,pulsująceskronie.Zaburczałomuwbrzuchu,
chociażwsumienieodczuwałgłodu.Zresztązapewne
byłojuż​dawnopośniadaniu.
Możliwe,żeojciecjednakwyszedłdoklubu,jakzwykł
torobićprawiekażdegodnia.Przynajmniejtegożyczyłby
sobieSven.Niebyłwnastrojudowysłuchiwania
pretensji.Cotudużomówić,przemknęłomuprzezgłowę,
wogóleniebyłwnastrojudorozmów.
Pomyślałostarszymbracie.Ojciecnapewnoznowu
postawimuManfredajakoprzykładgodny
donaśladowania.PierworodnysynErnestaiKarlivon
Rietbergówbyłpunktualny,zaradny,lojalny
iobowiązkowy,aprzedewszystkimukochałmundurtak
jakojciec.
Svenzacisnąłzęby.Potylulatachniepowiniensięjuż
tymprzejmować.Niepowinnogotoobchodzić,ale
obchodziłoibolało.Czułsiędotkniętytym,żeojciecnie
dostrzegałjegostarań.
ABógmuświadkiem,starałsię.Odkądsięgałpamięcią,
odzawszepragnąłzadowolićojca.Uczyłsiępilnie.
Kolejneklasykończyłznajlepszymiocenami.Regularnie