Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czytyabynieprzesadzasz?
MożetrochęprzyznałaAgnieszka.Alewolałabym,żebytejpaniniebyło
wdomu.Całyczasmiałabymwrażenie,żepatrzyminaręceiwogóle...
SabinaBoszkonietylkobyławdomu,alenajwyraźniejucieszyłasięzwizyty
gości.Zaprosiłaprzyjaciółkidosiebienagóręiucięłasobieznimimiłąpogawędkę,
wypytującprzyokazjiotoiowo.Wykazałasięprzytymogromnymtaktemi
wyczuciemsytuacji.Pokazałaimstrychipiwnicę,aledomieszkaniapozięciunie
weszła.Pożegnałasięwprogu,życzącdziewczynommiłegodnia.
Ico,łysoci?zapytałaBaśka,kiedywreszciezostałysame.
TrochęłysoprzyznałaAgnieszka.Rzeczywiście,tymrazembyłaowiele
sympatyczniejsza.Chybanawetpolubię.
Onaciebieteż,zobaczysz!
Agnieszkaotworzyłanaościeżwszystkieoknaikiedymdłyzaduchwreszcie
ustąpił,jeszczerazobeszływszystkiekąty.
CałkiemprzyjemnemieszkankopodsumowałaBaśka.Atejsłonecznej
kuchniiprzestronnejłazienkitocinawettrochęzazdroszczę.Icotakzamilkłaś?
Podobacisięwkońcuczynie?
Podoba,pewnie,żepodoba.Tylko...zawahałasięAgnieszkajakoś
nieswojosiętuczuję.Jakbymweszładocudzegodomupodnieobecnośćwłaściciela.
Ateraz,jaksiędowiedziałamodpaniSabiny,żewujekumarłtutaj,tojużwogóle.
Mamwrażenie,żenaglewzamkuzazgrzytakluczijakiśfacetzapyta,cojatu
właściwierobię.Wyobrażaszsobie,żejanawetniewiem,jakwyglądałwujek
Tadeusz?
Otosięniemartw.Najważniejsze,żebyonciępoznał.Lepiejpóźnoniżwcale
zażartowałaBaśka.
Bardzozabawne,bardzo.Jakbędzieszdalejmniestraszyć,tospędzisztuze
mnąpierwsząnoc,amożenawetkilkanastępnych.
AniewoliszzMichałem?droczyłasięBaśka.
Pewnie,żewolę,aleniestetysamawiesz,jakjest.Znowumucośwypadło,
więcztegoweekenduniciikolejnegochybateż.Ajaniemogęczekaćz
przeprowadzką,boumówiłamsięzmoimigospodarzami,żedokońcamiesiąca
zwolniępokój.
Wpierwsząnoczrobimysobieseansspirytystyczny.Zgasimyświatła,
zapalimyświeceizapytamyducha,jakmanaimię...
Iłaał!zawyłocośwodpowiedziizłowieszczozazgrzytało.
Zanimzdążyływrzasnąćzprzerażenia,drzwiodgabinetuwujkaotworzyłysię
gwałtownieidopokojuwparowałaMatylda.Właściwietowjechałanaichskrzydle,
uczepionaklamkiprzednimiłapami,ikiedyosiągnęłyokreślonypunkt,odpadłaod
nichjakdojrzałyowociwylądowałanapodłodze,głośnymmiauczeniemanonsując
swojeprzybycie.
Noimamynaszegoduchawcałejokazałości!zachichotałaBaśka.Tosię
nazywamocnewejście.Itowiściefilmowymstylu.miciaryprzeszłypoplecach.
Mnieteż.Jakmikiedyśwytnietakinumerwnocy,tojaknicpopędzęnagórę
dostarszejpaniipoproszęoprzechowaniedorana.
BBojasiębojęsamaspać”fałszywiezanuciłaBaśka.Nawetniewiesz,
koleżanko,jakiegonamstrachanapędziłaśpogroziłapalcemkotce.Fajnajest,
nie?Takaufna,jakbyśmyoddawnabyłydobrymiznajomymi.
Witanaswswoimdomu.Ipewniemanadziejęnajakiśsmaczny
poczęstunek.Zarazdostaniesz,zaraz.Jejmiskistojąnakorytarzu,aleczasznaleźćdla
nichnowemiejsce,booddzisiajprzechodzinamojeutrzymanie.Aswojądrogą,
ciekawe,skądonasięwzięławtamtympokoju.
8