Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
R
sztywnośćkości,awreszciekoszmarnybólpromieniującynacałą
omanajpierwpoczułszturchnięciewramię.Potemdotarładoniego
głowę.
–Chryste–syknął,obudziwszysięgwałtownie.
Kiedytylkootworzyłoczy,zobaczyłczarnybut,którymbył
szturchany.Należałondoostatniejosoby,jakąmiałochotęspotkać,
leżącbezwładnienapodłodze.
–Cotusięstało,docholery?–zapytałgniewnieDimitrijWoronin.
StałnadRomązeskrzyżowanymiramionamiwtowarzystwietrzech
BiałychKwiatów.Rozglądalisięniezwykleuważniepomagazynie,
zwracającszczególnąuwagęnadziurypokulachwścianach.
–JulietteCai–wymamrotałRomaipodniósłsięchwiejnie.
–Ogłuszyłamnie.
–Maszszczęście,żecięniezabiła–oznajmiłDimitrij.
Uderzyłdłoniąościanę,przezcoubrudziłsięsadząikurzem.Roma
niepowiedział,żetedziurypowstałypojegokulach.Ostatecznie
Dimitrijnieprzyszedłtutaj,żebymupomóc.Prawdopodobniewezwał
swoichludzi,kiedytylkodowiedziałsięostrzałachwGrandTheatre,
ponieważzawszelkącenęchciałsięznaleźćwcentrumwydarzeń.
DimitrijWoroninprzezostatniemiesiącebyłpraktyczniewszędzie
–odczasu,kiedyominęłagokonfrontacjawszpitalu.Mógłsiępóźniej
tylkodomyślać,takjakwszyscyinni,cozaszłopomiędzyBiałymi
KwiatamiaSzkarłatnymGangiem.DimitrijWoroninniezamierzał
pozwolić,żebyominęłogokolejnepodobnestarcie.Kiedytylko
dowiadywałsięoniepokojachwmieściezwiązanychzwojnągangów,
nawetjeślichodziłoozupełnydrobiazg,terazjakopierwszyzjawiałsię
namiejscu.
–Cotytutajrobisz?–zapytałRoma.Dotknąłpoliczkaiskrzywił
się,czującpowiększającysięsiniak.–Mniewysłałtuojciec.