Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Julietteniemiaławyrzutówsumienia.Dawnotemuobiecałasobie,
żeniebędzieżałowaćludzi,którychzabiła,ponieważtakwieluznich
poświęciłoswojeżyciewimięchciwościlubnienawiści.Mimo
toczasemwnocnychkoszmarachwidziałaPaulaDextera.
Prześladowałyjąjegooczy–tobladozielonespojrzenieskierowane
prostonanią.Kiedygozabiła,stałysiępuste.
WalterDextermiałtakiesameoczy.
–Wczymmogłabympanupomóc?–zapytałaJuliette.
Splotłaramiona.Niemiałasensuwymianauprzejmości,skorobyło
małoprawdopodobne,żebyWalterowiDexterowinatymzależało.
Wydawałosię,żenienajlepiejmusiępowodzi.Niemiałzesobą
teczkiinienosiłjużgarnituru.Jegokoszulabyłazaduża,kołnierzyk
luźnootaczałszyję,akieszeniespodniniemalprułysięwszwach.
–Przyniosłemcośwartościowego–powiedziałWalterDexter
isięgnąłpodpłaszcz.–Chciałbymwamsprzedaćmateriałypozostałe
zbadańmojegosyna.
PulsJulietteprzyspieszył,uderzeniasercawjejpiersistałysięnagle
owielegwałtowniejsze.ArchibaldWelch,kurier,któryzajmowałsię
zaopatrzeniemPaula,twierdził,żetenpostworzeniuszczepionkispalił
swójnotes.
–Słyszałam,żewszystkiezostałyprzezniegozniszczone
–odezwałasięostrożnie.
–Rzeczywiście,toprawdopodobne,żepostanowiłzniszczyćzapiski
zeswoimigłównymiwnioskami.–Dexterwyciągnąłspodpłaszcza
plikrównospiętychpapierów.–Aleznalazłemtowśródjegoksiążek.
Byćmożetenotatkibyłynatylenieistotne,żenieprzyszło
mudogłowy,żebysięichpozbyć.
Juliettesplotłamocniejramiona.
–Dlaczegowięcuważapan,żemoglibyśmybyćnimi
zainteresowani?
–Ponieważsłyszałem,żeprzekazałkomuśstworzonyprzezsiebie