Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Judyta
Miałamnadzieję,żeEdytajednakniezadzwoni.Byłą
mojąnajbliższąkuzynką,naszematkibyłysiostrami,
amypraktyczniewychowałyśmysięrazem.Kiedyś
żyłyśmybardzoblisko,jeszczewczasachlicealnych
widywałyśmysiępraktyczniecodziennie,przyjaźniłyśmy
się.PóźniejEdytapoznałaMariuszaiwyjechała
doGdańska,anaszkontaktsięrozluźnił.Każdaznas
skupiłasięnawłasnymżyciuikarierzeijakośtak
naturalniestraciłyśmydawnąrelację.Terazskładałyśmy
sobieżyczenianaświętaiurodziny.Tobyłoprzykre,ale
niestetynieuniknionewtakimpędzieżycia.Ichybaobie
zdawałyśmysobieztegosprawę.AleEdytawciążbyła
mibliska.Iwiedziałam,żejeślipoprosiopomoc,niebędę
potrafiłajejodmówić.
Dopołudniasiedziałamwkancelariinadaktamiiraz
porazspoglądałamnakomórkę.Akiedywreszcie
nachwilęudałomisięzapomniećowczorajszym
telefoniekuzynki,jejnumerwyświetliłmisięnaekranie
telefonu.Wzięłamgłębokiwdechiodebrałam.
Cześć,JudytausłyszałamprzybitygłosEdyty.