Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aprzynajmniejniewspółmiernedotego,cozrobiłmój
klient.Możliwe,żebyłambardziejstronniczaniżzwykle,
bowkońcuchodziłoomojegobrata.Przyrodniego,
dobólugłupiego,alejednakbrata.
Chybataktegoniezostawimy,co,siostra?
zasugerował,gdytylkowyszliśmyzsądu.
Apotemsięgnąłdokieszeniichwilępóźniejodpalał
papierosa.
Odkiedytypalisz?zapytałamzwyrzutem,
wyrwałammuszlugaiwyrzuciłamdośmietnikastojącego
obok.
Oburzenieiprzekleństwo,którezaserwował
mibraciszek,podkreślając,żetobyłjegoostatni,nie
zrobiłynamnieżadnegowrażenia.
Odgimnazjumodpyskował.
Atwojamatkaotymwie?
Zpewnością.Michałwzruszyłobojętnieramionami.
Spojrzałamnaniegozdziwiona.Cóż,niebardzo
obchodziłomnie,jakKrystynawychowywałaswojego
syna.Wkońcutoonaużerałasięznimprzezcałeżycie.
Noiteraztrochęja.Ałatwymprzypadkiem
toonzdecydowanieniebył.Możedlatego,żeniemiał
prawidłowegomęskiegowzorca.OjciecbyłzKrystyną
znaczniedłużejniżzmojąmamą,alerzadkobywał
wdomu.Częściejgoniebyło,niżbył.Możedlatego
Michałwplątałsięwkłopotyjużjakonastolatek.Żeby
zwrócićnasiebiejegouwagę.
Nie,niezostawimywestchnęłamzrezygnowana.
Choćmógłbyśdostaćtetrzylata,posiedziałbyśtrochę
wzakładziezchłopakami,tomożeposzedłbyśporozum
dogłowy.
Atonietymówiłaś,żeresocjalizacjatobujda
izzakładuwychodzisięjeszczebardziejskrzywionym?
powiedziałzłośliwie.
Możliwe,żekiedyścośtakiegomisięprzynim