Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Maszjakiśpomysł?
Jakiśmam.
Powieszcoświęcej?
Jaksobietoprzemyślęiupewnięsię,żetonajlepsza
podstawadoapelacji.
Noalecokolwiekchybamożeszmipowiedzieć.Jest
szansa,żezmieniąmitenwyrok?Każdemuswojemu
klientowiserwujesztakieogólniki?
Tylkotym,którzyniepłacą.
Uśmiechnęłamsiępodnosem.Kątemokazauważyłam,
żeMichałwykrzywiłsiędomnie,apotemwlepiłwzrok
wtelefon.Cieszyłomnie,żeczasemjednakzastanawiał
się,zjakąkartotekąskończy.Aleniełudziłamsię,
żeczegośgotasytuacjanauczy.Nietencharakter.Zbyt
długożyłwprzeświadczeniu,żezawszespadnienacztery
łapy.Czytaj:ojciecwyciągniegoztarapatów.Alboja.
AlboKrystyna.
PodrzuciłamMichaładodomu,apotemwróciłam
dokancelarii.Lubiłamtoswojebiuro,wstarejkamienicy
naPięknej,którewynajęłamzarazpozdaniuegzaminu,
dokładniepięćlattemu.Podobałomisiętomiejsce.
Urządzającje,czułamsięjakprawdziwaarchitektka
wnętrz,puściłamwodzefantazjiidotejporybyłam
zsiebiedumna.Staremieszkaniewwiekowejkamienicy
udałomisięprzekształcićwprawdziwieindustrialne
wnętrze.Odkrytastaracegłanakilkuścianach,wysokie
okna,przezktórewpadałomnóstwoświatła,
inowoczesnemeblezczarnymikutyminogamioraz
drewnianymiblatami.Włożyłamwaranżacjęcałe
swojeserceiprzedewszystkimmnóstwopieniędzy,
byczućsiękomfortowo.Zaryzykowałam,choćnie
sądziłam,żezabawiętutajtakdługo.Wogólemiałam
pewnewątpliwości,czyprzytakprzesyconymrynkuuda
misiępociągnąćbiznesdłużejniżtrzylata.Wolałamsię
jednakniezastanawiać,czemuzawdzięczałamtakie