Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadalwywoływałból,ponieważprzypominałotym,cobezpowrotnie
straciłam.
–Odpowiedzinapytaniamamyprzećwiczone.Resztędopełnią
paniurokosobistyiniewinność.
Niewinność…?Ztrudempowstrzymałamparsknięcieśmiechem,
gdyusłyszałamtesłowa.
Urokosobistybyłwyuczony;byłgrą,którejnauczyłymniedwa
latażyciawCastellodeiCorvi.Czarowałamnim,byprzetrwać.
Stłumiłamszatańskicharakteripostawiłamnagrzecznąorazpotulną
wersjęsiebie,dziękiczemuwybrnęłamztarapatówizapewniłamsobie
miejscewrodzinieCandeloro.Aleniebyłamjużtymnieogarniętym
dziewczątkiemzklasztoru,jakwchwili,gdyMarcozabrałmnie
zniegonarozkazFabia.Stałamsięzaprzeczeniemsamejsiebie.
Walczyłamzesobą,próbującprzeobrazićsięwkogośinnego,
bozorientowałamsię,żebuntowaniesiętylkopogarszamojąitakjuż
beznadziejnąsytuację.Moja–ponoćanielska–urodamogłamylić.
Mojeciałobyłozbrukane,aduszęspowijałmrok.Nie.Absolutnienie
byłowemnieniczegoniewinnego.Byłytylkobrudizgnilizna.
–Mamnadzieję.Przyświecamiszczytnycel–odparłam,starając
sięodegnaćzłemyśli.
Cel.Musiałammyślećonim.Przeszłośćbyłazbytbolesna,
awspomnieniajedyniewyprowadzałymniezrównowagi.Zadawały
miból,ajanacierpiałamsięjużwżyciuzbytwiele.Przyjęłam
nasiebiewięcej,niżmógłbyudźwignąćniejedenczłowiek,dlategonie
chciałamrozpamiętywaćtego,cobyło.Jednakbywałymomenty,
żewszystkowracałosamoistnieiniemiałamnatowpływu.Nie
mogłamsięterazroztkliwiać,musiałamzająćudręczonyumysłczymś
innym.Starałamsięniedawaćnikomusatysfakcji,byzobaczyłmnie
płaczącą.Nikomu!Czas,gdybezzahamowańokazywałamprawdziwe
uczucia,przeminął.Terazłzybyłyzarezerwowanewyłączniedlamnie
–nachwile,gdypozostawałamsama.Zdalaodinnychdawałamupust