Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozdrażnieniem.
–Aczymsięzajmuje?
–Niepoznałagopani?–Angelikabyłazdumiona.
Joachimarozpoznawanonacałymświecie.Jakwidać,
domałegogórskiegopensjonatujegosławanie
dotarła.
Niewiedziećczemu,poczułasięlepiej.
–Niestetynie.Pozatymproszęmówić
mipoimieniu.Nielubięniepotrzebnejcelebry.Ewa.
–Angelika–odparłazuśmiechemrudowłosa.
–Wracającdotegopana…–Ewawskazałapalcem
napiętro.–Czymsięzajmuje?
–Jestmuzykiem.Komponujeigrarocka
symfonicznego.Naskrzypcach.Joachim,pseudonim
Bastard.Naprawdęniesłyszeliście?
–Niestety.Alemiłonam,żektośznanyzawitał
donaszegoskromnegopensjonatu.Atyjesteśjego…
żoną?
–Nie,nie!–Angelikagwałtowniezaprzeczyła.
–Jestemjego…–Zawahałasię.Bokimwłaściwiebyła
dlamężczyzny,któregokochałanieprzerwanie
odprawiepiętnastulat?Menedżerką,organizatorką,
przyjaciółką,psychologiem,kochanką,dziewczyną
dobicia,murem,wktóryrzucałzakażdymrazem,
kiedycośszłoniepojegomyśli.Mogłabywymieniać
bezkońca.Gdykiedyśspytała,czyjąkocha,uśmiechnął
sięizacząłcałować.Nigdynieusłyszałaodniegotych
słów,którychtakbardzopragnęła.Samawielokrotnie
mupowtarzała,żejestdlaniejwszystkim.Oczekiwała