Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ipostanowiłeśzapuścićsięwlaswposzukiwaniu
rozwiązania.Starszypanpokiwałgłową.
Takodparłemzaskoczony.
Tenczłowiekwszystkotakdobrzerozumiał.Nie
zastanawiałemsię,dlaczegotakjest,wtejchwili
poczułemcośnakształtulgi.Porokużyciawnapięciu
inienawiścibyłotojakgwiazdkaznieba.
Kiedyśteżodsunąłemsięodrodziny.Niemiałem
brata,alemłodsząsiostrę.Ikiedychciałemwyciągnąć
rękęnazgodę,okazałosię,żejestjużzapóźno.
Cosięstało?
Umarła.Białaczka.Gdywkońcudoniejdotarłem,
jużmnieniepoznawała.Józefowidrżałgłos.Musisz
pamiętać,żewżyciuczasamidotykająnascudowne,ale
itragicznerzeczy.Jednaktomiłośćiwsparciebliskich
namosóbmogąbyćjedynąreceptąnato,abydaćradę,
abypokonaćprzeciwności,żyćdalej.Twójbratteż
napewnocierpi.Myślę,żetedwanaściemiesięcydało
wamokrutnąszkołężycia.Aleterazmusisziśćdalej.
Iuwierzmi,wlesienieznajdzieszrozwiązania.Utkwił
wemnieswojeprzenikliwespojrzenie,ajaczułem,
jakbydoskonaleodczytywałto,cosiedziałowmojej
głowie.Jakbywiedziałwszystko.
Wiem,wiem…
Podrzucićciędosamochodu?
Tak,alenajpierw…muszęzadzwonić.
Gdywyciągnąłemtelefon,tenniespodziewanie
zabłysnąłprzychodzącympołączeniem.
Co…Miałemwrażenie,żeaparatparzymnie