Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
namiejscu.
ToniejestpewnerzekłaAngelika.Widziałamjużtłum,
któryporuszałsiępodczasnajbardziejpłomiennychprzemówień.Poza
tym,wcaleniemamypewności,czymyodnichodpływamy,czyoni
odnas.Widziałpanzdumienienatwarzachtych,którzyweszli
nadrabinę?
WidziałemodparłJonatan.Sądziłemnawet,żemająwobec
nasjakieśzamiary,aleokazałosię,żenie.
TrafiliśmynazwykłytłumrzekłaAngelika.Mogłozdarzyć
sięzupełnieinaczej,byłbytosądalboparadafryzjerów.Ataktłum
jestraczejbezbarwnyibezwyrazu.
JajednakchętniebymdonichprzemówiłrzekłJonatan.
BędziejeszczepotemuokazjastwierdziłaAngelika.
Zczasembędziemymusieliopuścićcukiernię,jakobezpieczną
przystańwdrodzedosamegosercaPergamonii.
LubipanikwiecistesłowarzekłJonatan.Wszędzietam,
gdziejesteśmy,jestisercePergamonii,iprawdęmówiąc,nieidziemy
donikąd.Chociażdodałchciałbymdokądśiść.Możebyśmy
założyliwtejdzielnicychóralboorkiestrędętą?
Oczympanzamierzałwygłosićprzemówieniedotłumu?
zapytałakobietawwianku.
ImprowizowałbymodparłJonatan.Niepotrafiępowiedzieć,
cobymdonichmówił.Myślę,żecośbardzowzniosłegoiobliczonego
napamięćprzyszłychpokoleń.
Widzę,żepanjestbardzowrażliwynapamięćpokoleńrzekła.
Zauważyłamto,słuchającpańskiegoprzemówienia.
Widzipani,jakbardzoruchliwyjesttłumpowiedziałJonatan.
Proszępomyśleć,gdybytu,podschodami,rosłypoziomki,nikt
znichbytegoniezauważył.Podobnieniesłyszeliimojego
przemówienia.Jestempewien,żeurzędnicywewnątrzcukiernirównież
goniesłyszeli,achwilamibyłemzwróconytwarządonich.Możepani
tozauważyła?
ZauważyłampotwierdziłaAngelika.