Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ciekawe,czyurzędnicymająjakąśkoncepcję,dokądmożna
bystądpójść?mruknąłJonatan.
NiechpanznimiporozmawiarzekłaAngelika.Jak
przypuszczam,oniniemajążadnejkoncepcji,bodlaczego
przebywalibytakdługowcukierni.Aleinteresująsiętym,codziejesię
nazewnątrz,widziałpanichtwarzewoknie,gdyprzepływałoboknas
tentłum?
InteresująsięwmiaręswoichmożliwościrzekłJonatan.
Niewieleprzecieżmogądojrzećprzeztookno,zwłaszczawszelkie
odgłosyimumykają.Pozatym,niezauważyłemnaichtwarzach
żadnegozapałudodał.
Uurzędnikównigdynieznajdziepanżadnegozapału
roześmiałasięAngelika.Onijedynieobserwują,cosiędzieje
wokół,nicwięcej.Pozatymjestimwszystkojedno,wktórąstronę
tłumsięprzemieszcza,nawetprzemówienie,którepanwygłosił,mogło
zupełnieinaczejbrzmiećidlategoniezmieniłowyrazuichtwarzy.
Czypanzamierzadokądśiść?zwróciłsięJonatandopoety.
Wydajemisię,żetrzebabydokądśpójśćodparłtamten.
Możetentłummajakiśokreślonykierunekdodał.Chociażnie
wiadomo,niereagowałnanaszątuobecność.
Byćmożeznajdowaliśmysiępozapolemjegoobserwacji
zauważyłakobietawwianku.Ciekawe,żeniktznichniewszedł
tutajnagóręzastanawiałasiędalej.Niejesttoprzecieżtakawielka
fatyga.Byliśmybardzobliskosiebie,nienatyle,abypodaćsobieręce,
aledostatecznieblisko,byusłyszećwzajemnieswojegłosy.
Tymczasemoninicniesłyszeli,dlanasbyłatofala,którarozpłynęła
sięwczasieitymsamymzatarłaswojeistnienie.Fala,któranierobi
wrażenia,nawetnaurzędnikach.
Byłtomonologmłodejkobietywbiałejsukni,którywszystkich
usypiał,anapewnooddalałjakiekolwiekpostanowieniedotyczące
dalszejdrogi.Mogłosięwydawać,żestojąoninagórnymkrańcu
wodospadu,zktóregospływamilczenieinicość.Mogłatorównie
dobrzebyćwyspa,któraniewiadomogdziesiękończy,agdzie
zaczyna.Alboteżdrewnianywózekciągnionyprzezżebraka.Była