Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—
Chcesz,toidźztymiinsynuacjamidoXiu!
—
wypaliłcienko
Hax,dowodząc,żepoprzedniojeszczenieosiągnąłszczytówswo-
jejskali.
—
JaitaknieoddamAlexa!
Daivaczuła,jakzkażdymjegopiskiemrozdrażnieniepęcznieje
wniejjakwielki,czerwonybalon.
—
Gdywyjdzienajaw,żesprzedajesznarkotykidoAnakostii,
toXiunieochronicięprzedrozstaniemznimnadobrychkil-
kalat!
NatesłowaDennisdrgnąłgwałtownie,łypnąłnaniązlękiem
iniespodziewanierzuciłsięwkierunkudrzwi.Niestety,jego
twarzdotarładonichniecoszybciejniżręce,któremogłybynaci-
snąćklamkę.Daivamogłabyprzysiąc,żemiałotocośwspólnego
zjejwłasnąstopąprzydeptującąciągnącąsięzajegobutemsznu-
rówkę.
—
Nieznamsięnasłużbachspecjalnych,alechybanieucieka-
łabymbezpośrednioobokzagrożenia
—
warknęłanieprzyjemnie.
Denniszjękiemprzetoczyłsięnabok,uniósłopiętyczarnymi
dżinsamizadekiprzelazłnaczworakapodścianę.Łypnąłzwy-
rzutem.
—
Tojedynedrzwi
—
usprawiedliwiłsię,zakrywającdłonią
dziurkiodnosa.
Nawidokjegozbolałejminyorazcieknącejspomiędzypalców
krwideterminacjaDaivystopniałanieco.
—
Przepraszamcięnajmocniej
—
zaczęłazewspółczuciem
iwdowódpojednaniawyjęłaztorebkipaczkęchusteczek.
—
Masz!Naprawdęniemiałamochotynazabawęwberka,apotrze-
bujęodciebiekilkuinformacji.
—
Aniebędzieszmniewięcejbić?
—
stęknąłbłagalnieDennis,
pochylającgłowędoprzoduidociskającopatrunek.
Daivauśmiechnęłasięcierpko.
—
Taknaprawdętopowinnam.Chociażbypoto,żebyzatamo-
waćtentwójkrwotok.
—
Atoniedziaławdrugąstronę?
Westchnęłaciężkoikucnęłaprzymężczyźnie.
—
Odchylgłowęnabok
—
zakomenderowała.
Spojrzałnaniązprzerażeniem,alewypełniłpolecenie.Dai-
vazmrużyłaoczyijednymszybkimruchemuderzyłagokan-
39