Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
delikatnejmaterii,toproszępamiętać,żejestem
wkażdejchwiligotówpaniwysłuchać.Apókicoproszę
podchodzićdopielgrzymkiwedługswojegouznania.
Zewzględówpraktycznychchciałbymtylko,abypani
takjakpozostaliuczestniczyławcodziennejmszy
świętej,to,jakpanibędzieprzeżywała,pozostawiam
jejsumieniu.
Jacekmiałwięcrację.Kamieńspadłmizserca
potychsatysfakcjonującychmniesłowach.Czułam,jak
podświadomenapcie,towarzyszącemiodpoczątku,
powolisięoddala.Teraznaprawdęmogęoddychać
pełnąpiersią,cieszącsiępobytemwZiemiŚwiętej.
Dokońcapielgrzymki,zgodniezprośbąojca,już
nietarganamieszanymiuczuciamibrałamudział
wcodziennychnabożeństwach,nieprzyjmująckomunii.
Poważnejrozmowynieodbyłam.Pojakimśczasie
zaczęłamnawetcenićgodzinęspędzanąwróżnych
zaciszachkościołów,ponieważdawałaonachwilę
wytchnieniaodpanującegonazewnątrzzgiełku
iupału.
Poraobiadokolacji.UdałyśmyszZosiąnaparter
dostołówki.Obszernasala.Długistółpodszerokim
oknem,stojącycentralniedowejścia,nakryty
naszesnaścieosób.Prostopadledoniegopodścianami
rzędymniejszychsześcioosobowychstolikówplusrząd
środkowyzestołemprzygotowanymnaosiemosób.
Odruchowousiadłyśmyprzytymśrodkowym,mając
pomojejprawejstronieGosięikierownikaZenka,
avis-à-visdwamałżeństwa:młodsze,EwkęzKrzysiem,
orazniecostarszeTereskęwrazzWaldkiem.Poparu