Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zzainteresowaniem,onazzupełnąobojętnością.Zawsze
elegancka,jakzkataloguniespodziewałamsię,żektoś
naprawdęmożemiećszpilkiodLouboutina.Czasem
wychodziławyrzucićśmieci,alenawetwtedypełnabyła
niedbałejelegancjiwdzianinowychciuchachodznanych
projektantówmody.Widaćtobyłjejcodziennystrój
domowy.Teżmiałamtakądzianinowąsukienkę,ale
wkładałamnaimprezy…
Potychkilkudniachobserwacjiznałamplandnia
poszczególnychmieszkańców.Wiedziałam,żektośzjej
klatkiwychodziregularniezpsemnaspacery.Nie
wiedziałam,októrejgodzinierano,bozwyklenie
przychodziłamtamprzeddziesiątą,alefacetwychodził
zprzepięknymlabradoremnapewnooszesnastej,
apotemtużpodwudziestej.Właśniewtedyudałomisię
pokonaćdrzwidoklatki.Pamiętam,żepogodabyła
okropna,lałojakzcebraicochwilęgrzmiało.Miałam
wrażenie,żewszystkomammokre.Chybagdybynie
tapogoda,nieodważyłabymsięnatenkrok.Wolałabym
poczekać,możejakośpoznaćprzezprzypadek.Może
mimochodemsięzaprzyjaźnić.Alewtamtymmomencie
poprostumiałamnadzieję,żebędęmogławejść
dociepłegodomu,pożyczymijakieściuchy,daherbatę
iwspokojupogadamy.Byłamzmarzniętainadodatek
zadzwoniłamdoFilipa,żezostajęwWarszawienanoc.
Oczywiściepytałgdzie,zkimijak…Próbował
mitowyperswadować,choćwiedział,żejestembardzo
uparta.Niechciałmniezostawiaćsamej,ale
powiedziałam,zgodniezprawdą,żenapewnoudamisię
pogadaćzkimśbardzoważnymdlamojejmamy,dlatego
niemogęwracać.Więczostawiłmniemimotejpogody.
Poprzednimrazem,gdysterczałampodjejblokiem,był
upał.Terazbyłozdecydowaniemniejprzyjemnie.Gdy
zobaczyłamtegofacetawychodzącegozpsem,poprostu
weszłamdośrodka.
Dobrze,żepanmniewpuścił,bomyślałamjuż,
żebędętupółnocystać.Ciotkamadomofonpopsuty
powiedziałam,szczękajączębami.
Ciotka?