Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jegobyłotyległębokiegoprzekonania,żeniemogłemsięwstrzymać,
abygoniezapytać?
Skądtakapewność?
Dlabardzoprostejprzyczyny,żemamtegopsaprzedoczyma;
stoizatymidrzwiami,ajegowłaścicielwtejchwiliwłaśniedonich
dzwoni.Proszęcię,Watson,niewychodźzpokoju.Jestpańskim
kolegą,ipańskaobecnośćmożemibyćprzydatną.Nadchodziważna
chwila.Zbliżająsiękroki,któremogąstanowićoprzeznaczeniu
złymczydobrymniewiadomo.Ciekawjestem,czegodoktor
JakubMortimerzażądaodSherlockaHolmesa,specjalisty
odprzestępstwkryminalnych...Proszę!
Dopokojuwszedłnaszgość.Jegopowierzchownośćzdziwiłamnie
bardzo.Niewyglądałnaprowincjonalnegolekarza.Byłwysoki,
szczupły,miałnoswąski,wysuwającysięostrospomiędzyoczu
przenikliwych,zasłoniętychciemnymiokularami,wzłotejoprawie.
Ubranybyłwdługi,poplamionysurdut,spodniemiałwystrzępione.
Choćjeszczemłodywiekiem,byłjużprzygarbiony;najegotwarzy
malowałasiędobrawolawzględemludzi.Wchodząc,zobaczyłodrazu
laskęwrękuHolmesaipodbiegłkuniejzokrzykiemradości.
Taksięcieszę!zawołał.Niebyłempewny,czym
zostawiłtutaj,czywbiurzeportowym.Gdybymzgubił,
sprawiłobymitowielkąprzykrość.
Wszaktoprezent?rzekłHolmes.
Tak,panie.
OdpensjonariuszyhoteluCharingCross...
Tak,odparupacjentów.Daliminapamiątkęmojegoślubu.
SzkodarzekłHolmes,ściskającmurękę.
Czegopanżałuje?spytałdoktorMortimerzezdziwieniem.
Szkoda,żepanrozproszyłmojewnioskibrzmiała
odpowiedź.Awięcpowiadaszpan,żetopodarekślubny?
Tak,panie.Ożeniłemsięidlategomusiałemszpitalopuścić;
trzebabyłozałożyćdom,postaraćsięopraktykęsamodzielną.
No,iterazzyskujeszpansobiesławęnapolunaukirzekłem.
WszakmamprzyjemnośćmówićzpanemSherlockiem
Holmesem?
Nie,tomójprzyjaciel,doktorWatson.