Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstronęmieszkaniaprzyjaciółki.Zgodniezobietnicąpodrodze
zahaczyłamosklep.Wzięłamjeszczechipsy,Lolkamożeijeciągle
teswojekiełki,alejeszczeniewidziałam,żebyodmówiłachipsa.Poza
tym,streswzmagaapetyt,ajamamdziśnaprawdękilkarewelacji
doopowiedzenia.Stanęłampoddrzwiamiiintensywniewcisnęłam
guzikdzwonka.Niemusiałamdługoczekać,najpewniejkręciłasię
pokuchni,boodrazuotworzyła.
–Jesteśwreszcie!Wpyskumizaschło!–zawołałaiodrazumnie
przytuliła.Sąsiedzi?Jacysąsiedzi?Lolcenienależydotych,
coszpczą.Takjużma.–Cotam?Opowiadaj!JakParyż?Żałuję,
żeniepoleciałamztobą!–trajkotała,energicznieprzerzucając
zawartośćkuchennejszufladywposzukiwaniukorkociągu.
–WidziałamArtura–wydusiłamzsiebieprzezściśniętegardło.
–Inieprzedłużylimiumowy…
RękaDoloreszamarłanadszufladą.Obróciłasięwmojąstronę
zrozszerzonymiźrenicami.Totrwałonanosekundy,alejawidziałam
jąwslowmotion.
–Pierdolisz…
–Chciałabym,aleobanewsytonajczystszaprawda.–Rozłożyłam
bezradnieręce.
–Zacznijmyodtegołatwiejszego.Dlaczegotedziadynie
przedłużyłyztobąumowy?
–Redukcjaetatów…–odparłamibezradnieopadłamnakuchenny
taboret.
–Przedsamymiwakacjami?Tojakieśjaja!–wydobyławreszcie
korkociągizabrałasiędootwieraniawina.Przeliczyłamdotrzech.
Oczywiściekorekpójdziewdrzazgi,boLolkakrzywogowkręciła,
ibędziemywyławiaćjegoszczątkizkieliszków.
–Jajaniejaja,muszęznaleźćrobotę–westchnęłam.–Uważasz,
żeArturtotrudniejszasprawaniżutartapracy?–Prychnęłam.
–Poprostuminęłamsięznimnaparkingu.