Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aplikacji.Odsunęłamodsiebiemacbooka,któregomipodetkneła.
Awłaśnie,żewyślesz.Niemasznictostracenia!Spojrzała
namniezwyzwaniemwbłękitnychoczach.
Całaona.Nigdynieodpuszcza.Jaksobiecośubzdura,tokoniec.
Zwestchnieniemprzysunęłamdosiebielaptopaizalogowałamsię
napocztę,bypobraćCVidodaćdoniegoostatniąrobotę.
WyszukałamnastronieLOT-umailadoaplikacjiiponaglanaprzez
Lolkęwysłałammaila.
Zanowepoczątki!Lolkauniosłakieliszek,ajaniepewnie
wniegostuknęłam.
Musiszogarnąćnowąrobotę,bobeztwoichzniżekbilety
lotniczedrogie.Lolkawystawiławmojąstronęjęzyk.
Roześmiałamsię,choćniesądziłam,żetobędziedzisiajmożliwe.
Awięctotak!Zależycitylkonazniżkach!Mamcharowaćjak
wół,żebyśmogłasobielataćwiwewzażartowałam.
Łudziłaśsię,żejestinaczej?
Zadobrzecięznam…
NoicoztymArturem?Wieszgdzielata?Sprytniezmieniła
temat.Szkodatylko,żenataki,któregowolałabymniezgłębiać,
oczymdobrzewie.
Niewiem.Byłwstrojusłużbowym,aleniemiałamczasu,bysię
przyjrzeć…Sięgnęłampochipsy.Wpakowałamdoustkilkasztuk,
licząc,żeprzyjaciółkazorientujesię,żeniechceotymgadać.
Ciekawe,czykogośma…Lolkazaczęładywagacje.
Cojasobiemyślałam,mówiącjejotym…przecieżbyłojasne,
żeminieodpuści.Lolkanigdynieodpuszcza.
Nieinteresujemnietowymamrotałam,przeżuwającchipsy.
Nieruszyłocięto?Totwojapierwszamiłość…
Nicanic…
Kłamiesz,Halko.Lolkazgromiłamniewzrokiem.Gdybytak