Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odmajowegozpołudniapowiewumorzestawałosiębławe
nibyoczykobiece.Wodyjegosnułysięsamewsobieibezwła-
demfal,ciężaremopadaniawygładzałypiaskiwybrzeżapoora-
neodlodów.Gorącyoddechdalekichstronpołudniakołysał
sięwgęsiachtychiprzybijałdowyziębłychbrzegów.Piaski
byłynieustępliwe,niemaltwardejakskrzyżalekamienne.Mięk-
kakidzena,zielonawapowłokazwiędłychwodorostów,wy-
pchniętaztonirozpościerałasięnawzórkobierca,żebysnadź
ostrekamykizgłębokiegowymiecioneodmętubosejstopynie
skrzywdziły.Równe,powłóczyste,ciężkiemorze,narewach
imieliznachżółte,nagłębinachciemnomodre,wcieniuobło-
kówzielone,przeistaczałosięwprzystańcichą,wrozkoszspoj-
rzenia.Wysnuwałosięzbłękituniewidzialnedotychczas,dale-
kie,jasnepasmomiędzymorza.Naprzeciwkoniegomiłościwym
łukiemzaznaczałsięszlakmierzeijeszczemniejznaczny-ni
toplamapodłużnawźrenicy-ląd,którywielkarzekazziem
swoichprzezwiekiwiekówwynosi.Zataczałysiękusobiewźre-
nicypatrzącejtedwiekrzywelinie,jakgdybyrzęsagórnairzę-
sadolnanadokiemniewysłowionejpiękności.Iotwierałosię
kuwiosennemusłońcuokomorzawiosenne,nieobjęte,niena-
patrzone,samowsobiedoskonałe.Błękitniebieskiiświatło
niebieskieprzeniknęływodyiziemiedalekieczyniącznich
jedynąistnośćpiękności.Nadziemiąsunęłybiałeiśniadeob-
łoki.Gdyobłokpłynąłnadkolebskimiwzgórzami,wątłycień
przesuwałsiępozielenilasów.Tam,międzyjednąadrugąduną,
gajemsosnowymobrosłą,otwierałasięcichadolina.Azadoli-
wznosiłasiędunaosobna,którąodpodnóżadoszczytupo-
kryłżarnowiecsam,jedyny.Witeczkijego,zkorzenitwardych