Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wycieniowane.Naprawdęwyglądapanidużolepiej,
młodziej,szczuplej,tak,zdecydowanieszczuplej...–Ola
niemogłaprzestaćmówić.
–Miała...mi...pani...tylkowycieniować...obciąć
końcówki...–Klientkaztrudemłapałaoddech.
–Tak,alewłaśnieodświeżyłamtenczarnykoloriteraz
jesttakimodny,nowoczesnybrąz.Apozatym,gdybym
paniposłuchała,tobynicniedało,niezmieniłabysię
paninalepsze–wypaliłaOla.
–Alejaniechciałammodnego,nowoczesnegobrązu!
–zaczęłakrzyczećklientka.
–Alejapanitłumaczyłam,żetafryzurajestpassé!
–Olapodniosłagłos.–Tobyłafryzura...
–Cotoznaczypassé!
Zośkakręciłakomórkąawanturęzminą
podekscytowanegopaparazzo.
–Noterazjesttaka...przyszłościowa–próbowała
ratowaćsytuacjęAnka.
–Janiechciałamwyglądaćprzyszłościowo!–wrzasnęła
klientka.
Wzakładzieoddawnajużpanowałacisza.Szefowa
skończyłarozmawiaćprzeztelefonizrosnącym
niedowierzaniemprzysłuchiwałasięawanturze.
–Ajamyślałam,żepanilubifantastykę,bopoprzednia
fryzurabyłajakz
PlanetyMałp
!–wypaliłaOla.
Ankaukryłatwarzwdłoniach,niechciaławidziećtego,
cosięzarazwydarzy.Itoporazkolejny,boartystyczne
zacięcieprzyjaciółkiskazywałojąnaciągłązmianępracy.
Zamiastdocenićjejtalent,właścicielkizakładów
fryzjerskichnigdyniestawaływjejobronie,tylko
wywalałyjąnazbitypysk.Zośkanuciłacośpodnosem
iuśmiechałasię,jakbysprawiałojejtoprzyjemność.