Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdycałyorszakwkroczyłnadziedziniec,czekałynaschodach
głównejczęścitwierdzy.Laniwrazzeswojąsłużbąprzejechałaprzez
drugąbramę.JakoksiężniczkadaleceprzewyższałarangąSageiClare,
więczbliżyłysię,byjąpowitać,zanimzsiadłazkonia.Dygnęły
jednocześnie,alezanimzdążyłypowiedziećchoćsłowo,Laniminęła
jeibezzaproszeniazaczęławchodzićpokamiennychschodach.
–Tak,tak–powiedziaławswoimjęzyku.–Pozwólciemisię
rozgrzać,apotemporozmawiamy.
SageiClarepognałyzaksiężniczką,któraskierowałasięprosto
dokominkanakońcusali,gdziewitanozwyklegości.Trzysłużące
pobiegłyzanią,zbierającczęściubrania,rozrzucaneprzezichpanią.
Najpierwnapodłogępoleciałgrubyszal,odsłaniająchebanowy
warkoczLani,apotemrękawiczkiiwierzchnikaftan.Grubeubranie
księżniczkibyłokunsztowniewykończone,alepodobnedotego,które
Sagezakładałapodczastreningów.Casmunkinosiłyzazwyczajdługie
suknie,podobniejakDemoranki,aleznaczniebardziejpraktycznie
podchodziłydokwestiizakładaniaspodni,kiedyjeździłykonnolub
ćwiczyłytashaivar,wywodzącąsięztegokrajusztukęwalki.Laninie
pozostałateżobojętnanalosswoichsłużącychiskinęłananie,
bydołączyłydoniejwkręguciepła.Dziewczętawestchnęłyzulgą.
–Proszęowybaczeniezamójbrakmanier–powiedziała
księżniczkapocasmuńsku,wyciągającdłoniedoognia.Najej
brązowejskórzewidaćbyłoczerwieńszeplamytam,gdziebyła
wystawionanadziałaniewiatru.–Aleodkiedyprzekroczyliśmyrzekę,
trzęsęsięzzimna.Potrzebowałabymwielumiesięcy,bydotego
przywyknąć–westchnęła.Wjejzielonkawo-brązowychoczach
malowałasięrezygnacja.–Skorojednakminęłojużprzesilenie
zimowe,będziesięrobićcieplej,prawda?
–Yyy…–SagespojrzałaszybkonaClare,któratakżezrozumiała,
żeLaniwyraźnieplanujedłuższypobyt.–Dnistająsięjużdłuższe,
Palachesso,alewDemorzedopierozaczynasięzimnapora.
–PonieważLaniotwarłaustazezgrozą,Sagepospieszyłajątrochę
uspokoić.–Jednakżetutajrzadkokiedypadaśnieg.
–Czymjest„śnieg”?–zapytałaLani,zzainteresowaniem
powtarzającdemorańskiesłowo.–CzyzobaczymygowTennegolu?