Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziI
Lichastabilizacjawiecznegobrakuiwzględnegospokojutrwała
krótko.Wczesnąwiosną2003rokuwiadomobyło,żezachwilęwy-
buchniekolejnawojna.
Czućbyło,żesięzbliżamówiLubna.
Naulicachkręciłosięcorazwięcejwojska.Wkolejnychdziel-
nicachpojawiałysięokopy.Ci,którzymogliwyjechaćwyjechali.
Ci,którzymusielizostać,robilizapasy.
Mamapamiętałapierwsząwojnę,wiedziała,żejużnapocząt-
kuzabraknieprądu.Robiłazapasybutligazowych.Dogotowania
iogrzewaniadomuwspominaLubna.
Jejklasawszkolecorazbardziejpustoszała.Wlutymnalek-
cjachbyłotrzydzieściorouczniów.Napoczątkumarcazostałoich
siedmioro.RazemzLubnąiZainab,jejnajbliższąprzyjaciółką.
Byłaśroda.
Czuliśmy,żesięzaczyna.Rodziceznaliludzizpolskiejamba-
sady.DzieńwcześniejwszyscywyjechalimówiLubna.
Gdywyjeżdżadyplomacja,wiadomo,żezaczynasięwojna.
PierwszebombyspadłynaBagdadnadranem.
Tymrazemdecyzjępodjęlibłyskawicznie.Dompołożonynie-
dalekolotniskaipolitechnikiłatwomógłsięstaćcelem.Wyjecha-
lidobratapodBagdadem.Wieczoramigasiliwdomuwszystkie
światłaiwychodzilinazewnątrz.Słuchaliwybuchów,próbując
określić,jakbliskospadająbomby.Kiedysięuspokajało,wracalido
środka.Pociemku.Zapalanieświatłabyłozbytryzykowne.
NajwiększabitwaoBagdadrozegrałasiękilometrodnas.Ba-
liśmysię,alecobyłorobić?Zkuzynamicałyczasgraliśmywpiłkę
nożną,boniemieliśmyinnejrozrywki.Wieczoramiwkarty.To
16