Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Danezeznacznikówwpołączeniuzpróbkamitkankizbieranymidzięki
strzałkombiopsyjnym(biopsydarts)[15]świadczą,żehumbakiżerujące
nazachodziePółwyspuAntarktycznegotylkosezonowymigośćmi,
przybywającyminatutejszelato.Wczesnąjesieniąopuszczająlodowatezatoki,
przecinająAntarktycznyPrądOkołobiegunowy,któryokrążasiódmy
kontynent,iróżnymitrasamiprzebywajątysiącekilometrów,bydotrzeć
doumiarkowanychszerokościgeogracznych.Przeważającawiększość
humbakówzZatokiWilhelminywracadoumiarkowanychszerokości
uwybrzeżyPacyfikuprzyKostaryceiPanamie,bytamspółkowaćirodzić
młodeprzedponownąkolejnegoantarktycznegolatawyprawąnażer
doOceanuPołudniowego[16].
Wkońcuodzyskaliśmyznacznikwrazzzapisanymidanymiipodążyliśmy
dalejdoWyspyCuverville’a,podrugiejstronieZatokiWilhelminy.Gdy
„Ortelius”wydostawałsięzCieśninyGerlache’aikierowałkuwyspie,
obserwowałemzjegorufymijaneprzeznasgórylodowe,potężniejszeniż
jakiekolwiek,którewcześniejwidziałem.Wichpokawałkowanychstokach
wznoszącychsięnadziesiątkimetrówżłobiłysięświetliste,mlecznebłękity
iszarości.Chwytałyoneświatłozniebaimorza,lśniącwnieziemskim
spektaklu,jakbywcaleniepochodziłyztejplanety.Awgłównejmierzebyły
oczywiściezatopionepodwodą,costanowiłomyślnapawającągrozą;
„Ortelius”zachowywałodnichbezpiecznydystans.Jednocześnie
wsprzecznościzniepojętymogromemczegośtakprzytłaczającegojakgóra
lodowastoijejprzemijalność:nawetnajwiększeznich,rozciągającesię
niczympanoramymiast,ostateczniezrzucąwarstwyloduhartowaneprzez
setkitysięcylatistanąsięczęściąmorza.
Wokołopółwyspurozsianychjestwielewysepektakichjakta,doktórej
zmierzaliśmyktóresłużyłyzaledwiejakobezludnasceneriadladziałań
wielorybniczychzpoczątkuipołowyXXwieku.Dzisiajjedynymiśladami
ludzkiejbytnościsporadycznebetonowesłupyztabliczkamizbrązu,
znakującemiejscadziedzictwahistorycznego,orazporozrzucanekości
wielorybów.Gdywyciągnęliśmynaszpontonnakamiennybrzeg,podszedłem
dostosówtakichresztekpozieleniałychizwietrzałychkości,walającychsię
jakzbędnedeskinaplacubudowy.
Zajmujęsięwłaśnieczytaniemwielorybichkości,choćczasemmiewam
poczucie,jakbytoonemnieznajdowały.Tylelatpoświęciłem
naposzukiwanieich,katalogowanieidumanienadnimi,żemójmózg
natychmiastrozpoznajenawetnajdrobniejsząkrzywiznęczyodłamek.Kości