Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazjużjawniesięuśmiechnęła.Wjejpoliczkach
pojawiłysiędołeczki.
DajmiHarry'ego.Skoronieumieszgoprzewinąć…
Yanniszjeżyłsię.
Sugerujesz,żeniejestemwstaniezmienić
pieluchy?
BrońBoże.Wiem,żejesteśwstaniezrobić
wszystko,kochany.
Tak,tobyłaprawidłowaodpowiedź,aleczuł,
żeMaggieniedokońcawtowierzy.Naprawdę
uważała,żenieumieprzewinąćniemowlęcia?
Chodź,Harry.DajnamminutęrzuciłdoMaggie
iwróciłdomieszkania.
Toniebyładlaniegopierwszyzna.Robiłtojużtysiąc
razy!No,możeciutmniej,alekiedypochodzisięztak
dużejrodzinyjakonijestsięprawienajstarszym
zrodzeństwaodopiekinaddziećmisięnieucieknie.
Błyskawicznieporadziłsobiezmokrąpieluchą
Harry'egoizałożyłmunową,suchą.Podobno
przewijaniedzieckajestjakjazdanarowerze:nigdysię
tegoniezapomina.Musiałprzyznać,żechłopiecładnie
współpracował.Tylkodwarazyprzewróciłs
nabrzuchichciałzrejterować.Yannismiałjednak
dobryrefleks.
No,załatwione.Idziemy.Musimywkońcuzawieźć
twojąbabciędoszpitala.
NapisałkrótkąwiadomośćdlaMisty,informującją,
gdziebędą,izapraszającpoodbiórHarry'ego.Położył
karteczkęnastoleizszedłdogarażu.
Zuchchłopak!pochwaliłagoMaggie.
Posadziłchłopcawfotelikuiprzypiąłgopasami.