Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dlaczegosama?Możeznim?–PaniEulaliawzruszyła
ramionamiiwskazałabrodąnaJuliana.
–Znim?–powtórzyłazniedowierzaniemMagdusia,
patrząc,jakJulianniezręczniewachlujepannęTańską
jakąśgazetąirozglądasięwokółzwyrazemtwarzytak
rozkojarzonymigapiowatym,żeniewiedziała,czymasię
zniegośmiać,czypodejść,pogłaskaćpogłowie
ipowiedzieć:„Nojuż,jużpowszystkim”.TenpanJulian
zdecydowanienienadawałsiędoprowadzeniaśledztwa.
Rozmawiałysobiepółgłosemwkącieapteki,
atymczasemprzedwejściemzatrzymałasiędorożka.
Wysiadłazniejwwielkimpośpiechubardzoprzystojna
dama.
–Klemuniu,sercemoje,cosięstało?!
NajwidoczniejjednazpanienKonieczkówienjużzdążyła
zawiadomićrodzinęowypadku.
–Niewiem,jaktosięmogłostać–zwysiłkiem
odpowiedziałapannaKlementyna.–Takiemamwrażenie,
jakbyjakaśsiła…Nie,nie…Niemogępowiedziećnic
pewnego.
–Nicniemów,zarazzabioręciędodomu.–Dama
najwyraźniejniechciałamęczyćzdenerwowanej
Klementynyiwśródtysięcznychpodziękowańzapakowała
pannęTańskądodorożki.
[1]Lusterkoprzylampieodbijająceświatło.
[2]Dawnebandaże.
[3]Lekzawierającyopium.
[4]Mieszankaeteruialkoholu.