Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wewspaniałym,klasycystycznymgmachuwzniesionym
niedawnowedługprojektunajmodniejszegowostatnich
latacharchitektaWarszawy,AntoniaCorazziego.
Truchtemprzebiegaliposłańcywliberiach.Szybkim
krokiemszłateżjakaśdamawskromnympaltociku,
sama,zgłowąokrytązniszczonym,niemodnym
kapeluszem.Magdaprzemknęłamiędzynimi.Obejrzała
sięzasiebiedopierowtedy,kiedypotworniezdyszana
dopadłabramyswojejkamienicy.Mgłatubyłajuż
rzadsza,acałyplacBankowyoświetlałylatarnie.Nie
widziałategogroźnegoSucheckiego.Chybajednakjejnie
gonił.Stałaprzezchwilę,przyciskającdłoniedopiersi,
wktórejtłukłosięrozszalałeserce.Niechciałatak
zdenerwowanapokazywaćsięwdomu.Odpoczęła
odrobinę,apotemweszłanagórękrętymikuchennymi
schodamiprowadzącymidospiżarniiciemnym
korytarzemdotarładoswojegopokoju.
Magdusiamieszkaławdawnejsłużbówceprzynależnej
dowielkiegomieszkaniawynajmowanegonaspółkęprzez
ŻarskichiWalewskich.Rodzinyspowinowaconebyły
zesobąjużoddwóchpokoleńidotejporyżyływswoich
majątkachnawsi.TerazmieszkaniewWarszawie,dla
oszczędnościwspólne,stałosiękoniecznością,boFeliś
ŻarskiiMaryśWalewskiskończylijużdziesięćlat
irodzice,byhartowaćichodmłodościizaprawiać
wżyciuspołecznym,postanowilizrezygnowaćzdomowej
naukiiposłaćdopaństwowegoliceum.
ByływWarszawiedwatypyszkół.Jedne,czteroletnie,
zwanewydziałowymi,przeznaczonodlauboższej
młodzieży;drugie,departamentowedlamłodzieńców
zlepszychrodzin.Naukatrwałatamsześćlat,jeślinie