Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
NIEDZIELA,16CZERWCA,10.03
–Podsumowując,LilyRosewood,byćmożeostatnia
osoba,poktórejmożnabysiętegospodziewać,
wnieprawdopodobnyiniefortunnysposóbzrujnowała
doskonaływieczór.
BlondbrwiMilesaunosząsię,gdyodkładanaladę
dzisiejszyegzemplarz„KronikiRosetown”.Obojemamy
nasobietakiesamebrudnebiałefartuchy
zwyhaftowanymzprzoduczerwonymnapisem
„DelikatesyDiVincenzi”.Namoimwidaćrównież
zaschniętełzy,ponieważotwierającranodelikatesy,
zobaczyłamgazetęnapodeściepoddrzwiami
–naokładcewidniałmójwizerunekzkawałkamiciasta
wewłosachiprzerażeniemnatwarzy.
–Rany,niemielilitości,co?
–Tobyłakatastrofa–jęczę.
Przezkilkabłogichsekund,kiedyobudziłamsięrano,
oniczymniepamiętałam.Alepotemdotarłodomnie,
gdziesięobudziłam:wjednejzwolnychsypialniwdomu
mojegowujka.PotemwystarczyłootworzyćInstagrama,
SnapchataiTikToka,byzobaczyćsiebiewszędzie.Jeden
filmikstałsięnawetwiralem.Musiałamwyłączyć
telefon,byuciecodpowiadomień.Pomimochęci
schowaniasiępodkołdrąnacałydzieńmusiałam
obudzićwujkaArbora,abypodwiózłmniedopracy,gdzie
jakdotądkażdyklientalboposyłałmipełenlitości
uśmiech,albowytrzeszczałnamnieoczy.Jeślikolejna
osobazaczniesięnamniegapićpodczaskrojenia
provolone,oszaleję.
–Tominie–zapewniaMileswcharakterystycznydla