Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rzązasłoniętąszalikiem,dlanasjednakłatwydorozpoznania.Kiedy
przyjrzeliśmymusiędokładniejwmieszkaniu,zobaczyliśmy,żejest
wychudzonyismutny,głębokoapatyczny,takjakbynicjużniebyło
wstaniegoprzejąć.Przygotowaliśmydlaniegojakiśposiłekizasy-
paliśmypytaniami.CorobiwWarszawie?Jaksięczuje?Codziałosię
wgetcie?
Jegoopowieścitrwałyprawiecałąnocibyłybardzoprzejmujące.
Powiedział,żeżyciewgrodziskimgetciebyłoniemalidylląwporów-
naniuztym,codziałosięwSochaczewie,nawetjeśliludziestracili
przedsiębiorstwa,domyiprawiecałydobytek.Owszem,kilkaosób
zginęło,alebrutalnośćbyłajakośjeszczetrzymanawryzach.Poprze-
niesieniudoSochaczewawszystkiedobrazostałyskonskowane,
ogromniewzrosłoprzeludnienie,nasiliłysięgłódichoroby.Jaksię
spodziewaliśmy,SzyjeznalazłjakąśpracęręcznądlaNiemców,poza
gettem,copozwalałomuhandlowaćzPolakamiiwzbogacałojego
racjężywnościową.Największymjegozmartwieniembyłlosstarego
ojca,zamkniętegowwarszawskimgetcie,któremuniebyłwsta-
niepomóc.Niewieleudawałomusiętakżedowiedziećolosieojca,
jednakdotarładoniegoinformacja,żejestchory,prawdopodobnie
umierający.Byliśmypodwrażeniemjegoopowieściotym,jakdzięki
łapówkomudałomusięopuścićSochaczewiwejśćdowarszawskiego
getta.Kilkadnizajęłomurozpytywanie,wizytowaniezatłoczonych
mieszkań,obserwowaniegłodującychdzieciitrupówleżącychna
ulicy.Stałsięświadkiempiekłanaziemi,wporównaniuzktórym
gettowSochaczewiewciążwydawałosięnaswójsposóbcywilizowa-
nymmiejscem.Kiedywkońcutrałnaśladswojegoojca,odnalazłgo
wkostnicy,wmasiezagłodzonych,nagichciałczekającychnapocho-
waniewmasowymgrobie.Pomógłgopochować,szczęśliwy,żeprzy-
najmniejudałomusięzmówićkadiszzaduszęojca.Następnieruszył
zpowrotemdoSochaczewaipodrodzepostanowiłwpaśćizobaczyć
sięznami,mającświadomość,żeryzykujenatychmiastowąśmierć,
gdybyzostałzłapany.
Byliśmyszczęśliwi,żeżyje,izadowoleni,żemożemygozobaczyć,
jednakjegowizytawywołaławnasetycznąrozterkę.Comożemydla
niegozrobić?Jakmożemymupomóc?Wydawałosięokrucieństwem
pozwolićmunapowrótdogetta,abyprędzejczyźniejpowtórzyłlos
ojca.Jednaknaszemieszkanie,usytuowanenapiątympiętrze,niebyło
zbytduże,niemiałożadnychsekretnychkryjówekaniwewnątrz,ani
nazewnątrz,przydatnychwraziegdybyNiemcy(lubnawetnasipol-
scyznajomi,którymniemożnabyłoufać)nieoczekiwaniesiępojawili.
Przypomnieliśmysobieopowieścioludziach,szczególnienawsi,któ-
rzyukrywaliŻydówzapieniądze,czyteżoklasztorach,gdziesiostry
ukrywałyichzchrześcijańskiegomiłosierdzia.AleSzyjeniechciałsły-
szećoniczympodobnym.Powiedziałtylko:„Kochamwaswszystkich.
19