Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nas(naulicyRakowieckiej)znajdowałsiędomojcówjezuitów,dobrze
znanychzeswychokupacyjnychkazańopolitycznymipatriotycz-
nymwydźwiękubudynekzostałotoczonyprzezSS-manów,którzy
spędziliwszystkichdopiwnicyizmasakrowaliogniemzkarabinów
maszynowych.
Ponaszejstroniemężczyźniikobiety,którzyprzedtemniebyli
wpodziemiu,przyłączalisiędowalki,amłodzichłopcymającynie
więcejniżdwanaścietrzynaścielatbłagali,abyichwziąćnakurie-
rówlubordynansów.Jednymzichzadańbyłodostarczanielistów
zjednejdzielnicydodrugiejpoprzezkanały.ArmiaKrajowawydała
nawetpodczaspowstaniawłasneznaczki.Byłatojednazrzeczy,która
stwarzałailuzjęniepodległości.Mydelektowaliśmysiętąwizją.Asze
zpatriotycznymiapelamioraznakazywładzwojskowychicywilnych
pojawiałysięnamurachjakgrzybypodeszczu.Dziennikiiperiody-
kizaczęływychodzićregularnie,astacjaradiowakontrolowanaprzez
powstańcówemitowałaaudycje.Niemieckieagiiswastykizastępo-
wanopolskimiagamiiorłami.Uliceiplacewróciłydoswychstarych
nazw,zaśnapisywjęzykuniemieckimbyłyzamalowywane.
Zaczynaliśmyniemalzapominaćokoszmarzeokupacji,anawet
samopowstanieprzesunęłosięnadrugiplan.Pamiętam,żepotygo-
dniunaliniifrontumójplutonzostałzwolnionyiwysłanynakrótki
odpoczynek.Zakwaterowanonaswdużejpustejwilli,którejzamożni
właścicieleprawdopodobniebylinawsinawczasach.Znaleźliśmy
jedzenie,trunki,papierosyiwspaniałąbibliotekę.Właśnietamodkry-
łempowieściP.G.Wodehouse,awpolskimtłumaczeniu.Zacząłem
odZaufajciePsmithowi,którąprzeczytałemgalopem.Znalazłemdrugą
powieść,przeczytałemjąizacząłemtrzecią,kiedywezwanonasna
front.Niemogęwyjaśnićtegocałkowitegopochłonięciawświecie
ubogichmłodychmężczyzn,bogatychekscentrycznycharystokratów
idyskretnychlokajów,takkompletnieinnegoodmegożycia.Powieści
utkwiłymiwpamięci.Przezłtoraroku,zanimprzyjechałemtutaj,
byłtojedynyobrazAngliiwmejwyobraźni.Wracałemdowilli,aby
pożyczaćdalszeksiążki,ażdochwili,kiedypewnegodniaokazałosię,
żedomzniknąłzpowierzchniziemiuderzonyniemieckąbombą.
Bombardowaniestałosiębardzouciążliwewdrugiejpołowiesierp-
nia.Byłotodziełotrzechsamolotówbombowych,tzw.nurkowców.
StartowałyranozlotniskawpobliżuMokotowa,pozbywałysięswego
ładunku,brałynowyzapasbombiwracałyłgodzinyźniejznie-
ubłaganąregularnościąprzezniemaldwanaściegodzindziennie.Nie
mieliśmyprzeciwnimżadnejobrony.Szukałosięgdzieśschronu,gdy
„stukasy”pojawiałysię,ufanoszczęściu.Pewnegopopołudniasze-
dłemdopobliskiegoszpitalawposzukiwaniumłodszegobrata,który
gdzieśzaginął.Trzyznajomesamolotypojawiłysięnaddzielnicą,
pobiegłemwięcdopiwnicysporego,solidniewyglądającegodomu,
23