Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
akcję.Tejsamejnocymojakompaniazostałaskierowananatyły,aby
wzmocnićnasząobronę.Byliśmytamdwienoceidzień,desperacko
broniącjednegodomupodrugim,leczhitlerowcywciążnaswypierali.
Wtymkrótkimczasiepołowanaszychludzizginęłalubzostałaciężko
raniona.UtrzymywaliśmymniejniżkwadratowąmilęMokotowa,
otoczeniczołgamiijednostkamiwojskowymi.Niebyliśmywstanie
wytrzymaćwięcejniżparęgodzin.Naszejednostkimiałybyćzatem
ewakuowane,począwszyodtejnocy,kanałamidoostatniejśródmiej-
skiejczęścidzielnicy,będącejwrękachpolskich.
Następnychdwanaściegodzinbyłodlamnienajwiększymkoszma-
remwokresiepowstania.Ci,którzyoglądalipolskilmKanał,mogą
wyobrazićsobie,naczymonpolegał.Przedświtemznalazłemsię
wdługimogonkużołnierzywchodzącychdowłazu,prowadzącego
dokanału.Ktośdałminiemieckipistoletmaszynowydoniesienia,
dwadzieścianaboiidwiebutelkiwódki.Kolejkaporuszałasięnaprzód
powoliicierpieliśmywniejmęczarnie.Wkońcu,potrzechgodzinach,
przyszłakolejnanas.Pozejściunałczołgaliśmysięniskimtune-
lemdogłównegokanału,którymiałmożedziesięćstópwysokości
ipięćszerokości.Tamustawiłasiędrugakolejka.Wciemnościiciszy,
zrękąnaramieniuczłowiekaprzednami,pokolanawśmierdzącej,
zamulonejcieczybrodziliśmypowolinaprzód,starającsięniechlapać
iniepośliznąć.Odczasudoczasusłyszeliśmyczołgitoczącesięnad
namiiurywkiniemieckichrozmów.Naglepoliniiprzebiegłabłyska-
wicznawiadomość:„Niemaprzejścia,wszystkozablokowaneprzez
Niemców”.Zapanowałchaos,gdyżludziebędącyprzednamizaczęli
zawracać,podczasgdyciztyłupchalisięnaprzódgłusinaostrzeże-
nia.Naglewpowietrzunastąpiłwybuchipoczuliśmysilnysmród,
którywywołałpanikę.Szeregipołamałysię,jednostkirozdzieliły,
arannizaczęliupadać.Podniósłsięwrzaskikrzyki:„Topiąnas!Gaz!
Czyczujeciegaz?WracaćdoMokotowa!”.
Mnieidwojguprzyjaciołomjedynympozostałymznaszejjed-
nostkiudałosięprzepchnąćzpowrotem.Zanaminastąpiłakolejna
eksplozja,apotemtrzecia,jeszczebliżej.Niemcyzdalisobiesprawę,
żekanałbyłpełenludzi.Przylgnęliśmydolepkiej,gładkiej,zaokrąglo-
nejścianykanału.Minęłysekundy,potemminuty.Nicsięniedziało.
Naszenerwyniewytrzymałydłużejnapięcia.Porzuciliśmywszystką
brońiruszyliśmydonajbliższegowłazu.Ktośwspiąłsięwgórę
ikrzyknąłłamanymniemieckim:DeutscheSoldaten!Nichtschiessen!Hier
polnischekameraden!Niemcyryknęliśmiechemikrzyknęli:Raus!Klapa
włazupodniosłasięijedenpodrugimnaszamałagrupawynurzyła
się,oślepionasłońcem.Żołnierze,dziękiBogu,bylizWehrmachtu.
Zrewidowanonas,zabranozegarkiipieniądzeikazanoodmaszero-
waćpodstrażąwokolicętegosamegomałegoparku,gdziezebraliśmy
się1sierpnia.
25