Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otak.Realistąpoprzejściach,któreskuteczniewyleczyły
gozmarzeń,głupiegoromantyzmu,chęcipodejmowania
ryzykaitegotypudurnychpostaw.Nie,wżyciunależało
poprosturobićswoje.Iśćdoprzoduspokojnieibez
spinaniasię,beztraceniasiłwwalceolepsząpozycję
wstadzie,bezszalonych,nieprzemyślanychdecyzji.
Rozbijaniesięnależałozostawićinnym.
Dłoniąwskórzanejrękawiczceprzetarłokulary,które
płatkiśniegurównieżzaczęłytraktowaćjakoswoje
terytorium,ispokojnymkrokiemruszyłwstronęmostu
PiaskowegoiwyspyPiasek.Tak,popołudniebyło
naprawdęniezwykłe.OdostatnichkilkulatweWrocławiu
niebyłośniegu,aprzynajmniejśniegu,któryutrzymałby
siędłużejniżodósmejdoczternastej.Pozatymjuż
dawnoniebyłogowtakiejilości.Niemówiącjużotym,
żebiałegopuchuciągleprzybywało,ato,cojużzaistniało
nachodnikachitrawnikach(codoulic,todrogowcy
odzyskaliwkońcuutraconepozycje),wcaleniemiało
zamiarustopnieć.Takiedziwnezjawiskobyłoświetnym
pretekstemdozmianyprzyzwyczajeńizamiast
normalnie,jakcodzień,skierowaćsięwprawo,wstronę
placuDominikańskiego,bytamwsiąśćwtramwaj,
ZbigniewskręciłwlewoipochwilipokonywałOdrę,
poktórejmajestatycznieprzepływałypojedynczekry
lodu.
Mijałygoprawdziwetłumy,bowkońcu,jakbynie
patrzeć,byłaszesnasta,godzinapopołudniowegoszczytu.
UlicaŚwiętejJadwigi,którąszedł,byłaprawdziwie
zatłoczona.Częśćludzizarazpoprzekroczeniumostu
Piaskowegoskręcaławprawo,nabulwarPiotra
Włostowica,przebiegającynatyłachsąsiadującej
zkościołemPannyMariiBibliotekiUniwersyteckiej
naPiasku.Zbigniewwcalesiętemuniedziwił.Zbulwaru
roztaczałsięprzepięknywidoknaoświetlonyOstrów
Tumski,mostPokojuiwdalimostGrunwaldzki,ateraz,
gdywszystkospowijałbiałypuch,miejscewydawałosię