Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Popierwszymdrinkuszybkowypilikolejnego,jednak
dopieroprzytrzecimAnnaprzestałazauważaćplamy
naubraniuWojtka,azaczęładostrzegaćjegotwarz.
–Maszładneoczy–strzeliła,aonzezdziwieniauniósł
brwi.
–Raczejniebardzo–odparł,przyglądającsięjej
uważniej.Alkoholnajwyraźniejjąrozluźnił.
–Tonajzwyklejszybrąz.
Annaodważniezbliżyłasiędoniego,zadarłagłowę
istanęłanapalcach.
–Hmm…Tomiwyglądanacynamonowyalboraczej
tabaczkowy–stwierdziła,spoglądającmuwnikliwie
woczy.
–Awięcnieznamsięnakolorach–powiedział
pochwili.Starałsięopanowaćdziwnegorąco,które
gwałtowniesięwnimrozlało.
TamtegowieczoraAnnadowiodła,żeWojteknieznał
sięnabardzowielurzeczach,co,kujegozdumieniu,ani
trochęgonieirytowało,ajedyniebawiło.
–Małowieszotenisieziemnym,niemaszzielonego
pojęciaopływaniusynchronicznym–wymieniała,
chichrającsię.–Nieorientujeszsię,kimjestKortez,
DawidPodsiadłoaniJessieWare.
–Zatoniemamproblemuzodróżnieniemsilnika
dwusuwowegoodczterosuwowego.
–Możeitak,alejakdlamniebrakówmasz
zdecydowaniezbytdużo,cooznacza,że–zrobiła
zawadiackąminę–potrzebujeszjakiegośnauczyciela.
Albonauczycielki.
WojtekniepotrafiłsięoprzećurokowiAnny.Był
zachwyconyjejotwartościąispontanicznością.Ichoć