Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potoczyło?Apotemjejmąż...SynGaliny,odnaleziony
polatach:WojtekPiotr.Czybyłaznimszczęśliwa?Żyła
znimzpoczuciaobowiązkuiwdzięczności.Miałałatwe
ży​cie,tofakt,aleni​gdyniewy​peł​niłpustkipoJanku.
Jużnigdynikogotakniekochała.Tadeusz?Och,
jeszczeon.Owszem,jegopokochała.Niebyłototakie
szaleństwo,jaktamtopierwszeuczucie,aleczułasię
zTadeuszemdobrze.Terazjestjużpewniemężem
Gabrysi,boprzecieżplanowaliślubwświęta.Nocóż.Tak
wybrał.Konieczniechciałmiećżonę,aonachciała
pozostaćwolna.Przynajmniejwtedy.Pogodziłasięjuż
ztym,choćwspominałaichzwiązekzsentymentem.
Wmyślachżyczyłamuszczęściaizaakceptowałafakt,
żeichdrogiro​ze​szłysięna​glepew​nejstycz​nio​wejnocy.
Dobrze,żejestWygon,tajejostojaspokoju
ibezpieczeństwa.Tubędziejejżycie,niechnotylko
zakończysprawyzawodowebędziemogłatuwrócić
izająćsięwreszcietym,cokochałanajbardziej.Namyśl,
żewponiedziałekmusiwracaćdomiastaiszarej
codzienności,poczułauciskwżołądku.„Dlaczegonie
mogężyćtak,jakchcę?Całeżyciepracuję,nigdynie
wyjeżdżamnaurlopyicoztegomam?Teparęgroszy,
żebyjakośprzeżyć,aitakniewiem,ilebędęmiała
eme​ry​turyiczymiwy​star​czy?”
Poczułasenność.Spojrzałanazegarek.Niewiadomo,
kiedyzrobiłasiędwudziestapierwszatrzydzieści.
NaWygonieczaspłynąłinaczejtobyłajużpóźnapora.
Odzmierzchupanowałacałkowitacisza,wieśzastygała
otejporze,zrzadkatylkoktośspóźnionyprzemknął
doja​kie​gośdomu.
Rozłożyłasięwszorstkiejpościeli.Pachniałanieco
kurzemiczymśsłodkim,takpachnienieużywanapościel
wdrewnianymdomu.Najejzmianębyłajużzbyt
zmęczona.„Totylkojednanoc”pomyślała.Sięgnęła
poksiążkęmimozmęczeniawciążjeszczemiałaochotę